Ofiara czy kat? – „Wdowa”, Fiona Barton

Uprowadzenie dziecka, jego zaginięcie i w domyśle zbrodnia; pedofil i jego żona. Kolejny thriller psychologiczny, śledztwo i książka z serii tych, których na rynku wydawniczym sporo. Czarna strona ludzkiej natury kusi zarówno pisarzy, jak i czytelników a wydawnictwa ochoczo publikują podobne sobie publikacje. Czy debiutującej autorce – Fionie Barton, udało się przebić przez całą masę podobnych tytułów i stworzyć oryginalną powieść z dreszczykiem?

Tytułową wdowę poznajemy w chwili, gdy u progu jej domu staje reporterka, Kate. Jean Taylor wpuszcza ją do domu i zgadza się na wywiad, który ujawnić ma kulisy jej życia. Co takiego wydarzyło się, że życie niczym nie wyróżniającej się pani domu staje się nagle obiektem zainteresowania prasy? Powodem zamieszania jest jej mąż Glen, który ginie potrącony przez autobus. O tyle, o ile wypadek sam w sobie spektakularny nie był, to życie ofiary wręcz przeciwnie. Glen podejrzewany jest o uprowadzenie i seksualne wykorzystywanie kilkuletniej dziewczynki – Belli. I choć wymiar sprawiedliwości nie był w stanie nic mu udowodnić a on sam puszczony został wolno, zmuszony został żyć z piętnem pedofila. Jego żona zaś – z piętnem kobiety, która toleruje dewiacje męża. Choć i tego do końca być pewnym nie można.

Narracja książki prowadzona jest dosyć oryginalnie: wielowątkowo, z różnych punktów widzenia. Zdarzenia przedstawiane są nie tylko okiem wdowy i reporterki, która próbuje wyciągnąć z Jean prawdziwy przebieg zdarzeń. Kluczową rolę odgrywa detektyw zajmujący się uprowadzeniem Belli oraz matka zaginionej dziewczynki. Jeden rozdział poświęcony został również samemu podejrzanemu. Autorka postawiła na pięciu bohaterów i każdemu z nich dała prawo głosu. Zabieg ten pozwala poznać sprawę i motywy z różnych perspektyw, co jest niebywałym plusem Wdowy. Poszczególne elementy fabularnej układanki są niczym puzzle, pozwalają odbiorcy początkowo fragmentarycznie, później całościowo zrekonstruować przebieg zdarzeń. Czytelnik ma szansę podejrzeć to, co działo się nie tylko w głowie Glena czy Jean, ale również w domu matmy Belli czy podejrzeć kulisy śledztwa. Ta niekonwencjonalna formuła mnie zachwyciła, choć zdaję sobie sprawę, że nie każdy w ten sposób będzie to odbierać. Chwyt ten retarduje niestety akcję, nie pozwalając na jej maksymalny rozpęd, stąd też fani pełnokrwistych thrillerów odczuć mogą znużenie.  Mnie formuła ta nie wadziła, pozwoliła za to w pełni skupić się na tym, co działo się w głowie bohaterów.

A tutaj działo się sporo. Jako wdowa, Jean zachowuje się dosyć zagadkowo. Jest zdystansowana i odrobinę zgorzkniała, przy tym pewna siebie. Nie przypomina ani osoby, która właśnie tragicznie straciła męża, ani nieśmiałego, zagubionego podlotka, jakim była w chwili, gdy wychodziła za mąż. Także Glen pokazuje różne oblicza. Z jednej strony jest kochającym mężem, osobą na dobrym bankowym stanowisku. W miarę rozwoju akcji, jawi się jako osoba, która może mieć swoje za uszami. A sama mama uprowadzonej dziewczynki? Czy jest naprawdę tak niewinna, na jaką się kreuje? Jaką rolę w postrzeganiu Glena odgrywa detektyw? Dopuścił się nadużycia i wrobił mężczyznę? Pytania się mnożą a fabuła staje coraz bardziej zawiła i mało ewidentna. I to jest niekwestionowany atut powieści.

Podobnie jest z kreacją głównych postaci. Fionie Barton udało się stworzyć bohaterów konkretnych i wyrazistych. Ich charaktery są barwne i niejednoznaczne; zachowania sugerują różny możliwy przebieg zdarzeń. Dzięki temu powieść czyta się zachłannie, z niemałym zaintrygowaniem. Wpływ na to ma niewątpliwie również logiczna, spójna fabuła i sama konstrukcja książki. Krótkie rozdziały oraz nieprzegadane, lekkie zdania w pełni pozwalają oddać się niezobowiązującej lekturze.

Pragnę zwrócić również uwagę na jeden istotny fakt, który wyróżnia ten thriller od innych. W omawianej powieści nie znajdziemy opisu brutalnych scen, czy morza krwi. Mimo trudnego tematu, jakim jest pedofilia, trudno doszukać się w powieści zniesmaczających, dosadnych scen, chociażby takich, do jakich przyzwyczaił nas w swych powieściach Jack Ketchum czy Maxime Chattam. Jak na książkę z gatunku tych, które mają na celu przestraszyć, Wdowa jest dosyć delikatna, niemal eteryczna. Co nie oznacza wcale, że nie trzyma w napięciu. Jest wręcz przeciwnie – autorce udało się stworzyć dzieło zajmujące i nad wyraz wciągające.

I choć temat jest wtórny, wałkowany w literaturze raz po raz, Barton udało się z niego wybrnąć zaskakująco dobrze. Stworzyła solidną powieść, której lektura nie powinna być rozczarowaniem, czyta się ją z zapartym tchem. Wprawdzie znacząco odbiega od typowego, krwistego thrillera, przyciąga jednak swą zadziwiającą lekkością, która tylko i wyłącznie niepokoi. A o to jest właśnie to, czego szukam w dobrej lekturze tego gatunku. Zdecydowanie polecam!

Jednym zdaniem

Wyróżniający się thriller, który zaniepokoi swą... kobiecą lekkością. Charakteryzuje się logiczną fabułą, wyrazistymi i wieloznacznymi postaciami i niespieszną akcją. Książka warta uwagi!

— Dominika Rygiel
Postawisz mi kawę?
7 komentarzy
1 Polubienie
Poprzedni wpis: Perły i kwiatek, czytelnicze podsumowanie roku 2016Następny wpis: Stary, ale nadal jary – „Stary”, William Faulkner

Zobacz także

Komentarze

  • Mama-na-obcasach

    21 grudnia 2016 at 10:08
    Odpowiedz

    Ciekawa recenzja! lubie ten gatunek książek :)

  • Karolina Kary B.

    20 grudnia 2016 at 13:31
    Odpowiedz

    Wystarczyła okładka, żebym wiedziała, że chcę tę książkę przeczytać :)

  • augustc

    19 grudnia 2016 at 14:23
    Odpowiedz

    Opis jest zachęcający.

  • Klaudyna

    19 grudnia 2016 at 14:16
    Odpowiedz

    Lubię książki pisane z wielu punktów widzenia - to jest zawsze fascynujące. Pamiętam, że u Pamuka narratorem było nawet drzewo i zwierzę - to jest dopiero ciekawe :) Nie słyszałam o tej książce, ale zapowiada się intrygująco. Muszę przyznać, że lubię trudną tematykę, nawet jeśli dotyka tak ważkich tematów. Nie lubię natomiast rozlewu krwi, więc cieszę się, że wspomniałaś, iż tego tutaj nie ma. Jeżeli opowieść robi wrażenia samą warstwą psychologiczną, a nie tanimi chwytami, to jest to jej wielki plus.

    • Dominika Rygiel
      do Klaudyna

      19 grudnia 2016 at 14:20
      Odpowiedz

      Tak jest, chociaż nie ukrywam, że nie jest to nie wiadomo jak górnych lotów thriller ;) Jest dosyć przeciętny, ale na swój sposób wciągający i wyróżniający się, właśnie tym brakiem wszędobylskiej przemocy. Tym mnie autorka kupiła. Przyznam, że już przejadły mi się książki ociekające krwią i przesycone sadyzmem.

  • Aga E Book Book

    19 grudnia 2016 at 08:10
    Odpowiedz

    Fabuła tej książki przypomina mi inny tytuł, który czytałam dośc dawno - "Żona potwora" Jacques Expert. Mąż pedofil i morderca, potwór pod maska człowieka, a u jego boku wierna, kochająca żona. Ciekawa pozycja, która nie jest fikcją. Zdarzenia opisane w niej są autentyczne i to dodaje jej smaku. Myślę, że po zrecenzowany przez Ciebie tytuł nie sięgnę, już nie lubię takich książek, ale wiem, że mogą się one podobać. Doskonale ją opisałaś, świetnie się to czyta :)

    • Ja też coraz mniej tego typu powieści czytam, ale czasem sięgam, chociażby dlatego by wiedzieć, co w trawie piszczy i co jest poczytne. Akurat w tej powieści mało jest brutalnych scen, praktycznie ich nie ma. To lekka pozycja, wbrew pozorom :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum