Powieść ta odzwierciedla dwa skrajne światy – ten, w którym prym wiedzie naiwne przeświadczenie, iż badania naukowe mogą być etyczne, szlachetne i wolne od zewnętrznych wpływów oraz kontrastujące z owym stanowiskiem skorumpowane uniwersum, w którym populizm, polityczne układy, naciski koncernów, dziennikarskie przepychanki krzyżują szyki naukowcom. Światy te nieustannie ścierają się ze sobą, powodując lawinę mniej lub bardziej zaskakujących, czasem nawet niewiarygodnych zdarzeń, które na celu mają przejęcie nie tylko władzy nad światem, ale przede wszystkim nad ludzkim ciałem.
Aspekt psychologiczno-socjologiczny dotyczący nieustannego dążenia do przejmowania władzy, jakie drzemie w człowieku został tutaj zaakcentowany nad wyraz obrazowo. Autorzy – Marlena i Marian Siwiakowie – bardzo dobrze rozumieją mechanizmy, na których opiera się nie tylko funkcjonowanie środowiska naukowego, ale również istota koncernów farmakologicznych i ich zależność od politycznych wpływów. Problematyka ta została zgrabnie wpleciona w fabułę i stanowi jej nierozerwalną część. To mocna strona Pharmaconu, a jednocześnie dobitny akcent, który obrazowo przedstawia skomplikowane i nieewidentne relacje, współzależność oraz uzależnienie poszczególnych kręgów od siebie.
Nieuchronność powyższych zachowań oraz mechanizmy funkcjonowania ludzkiej psychiki zazębiają się z atawistyczną i niepohamowaną żądzą do przedłużania życia i poprawy jego komfortu. Technologia nanobotów, nad którą pracują naukowcy ma na celu poprawę jakości życia, finalnie jednak staje się źródłem przepychanek pomiędzy bohaterami. Szlachetne pobudki, by na stałe odcisnąć swoje piętno w historii medycyny stają się nie tylko dla naukowców, ale i całego świata źródłem konfliktu, który szerokim echem odbija się w kolejnych, coraz szerszych kręgach. Te zaś, by zdobyć dostęp do owego tajemnego Świętego Graala nie cofną się przed niczym.
Świętym Graalem jest eternina, niemalże alchemiczne, nanotechnologiczne odkrycie pozwalające przedłużać ludziom życie. Jej wynalazcą jest Niv Sokol, biolog okrzyknięty Człowiekiem Dekady i potencjalny przyszły noblista. Uroczo nieświadomy, niemalże naiwny w swym myśleniu badacz wierzy, iż ciężką pracą oraz szlachetnością zapracuje na sukces, a swą przebiegłością przechytrzy lwy biznesu. Szybko jednakże przyjdzie mu się skonfrontować i zderzyć z brutalną rzeczywistością, w której matnia intryg i przepychanek sprawi, iż naukowiec znajdzie się w epicentrum iście sensacyjnych wydarzeń, w których zagadkowe porwanie i próba zdobycia tajnych informacji będzie dlań ledwie przygrywką…
Pharmacon to napisany z rozmachem (niemalże tysiąc stron zamkniętych w dwóch tomach), skrzętnie zaplanowany i dopracowany w najmniejszym detalu, przepełniony akcją thriller technologiczny. Poprawny formalnie i logicznie, mimo skomplikowanej naukowej treści jest klarowny dla laika. Napędza go seria nieprzewidzianych, zaskakujących zdarzeń, które być może zaskakują swoją intensywnością, są typowe dla podobnej literatury gatunkowej. Trzymają odbiorcę w garści, skutecznie skupiając na sobie jego uwagę. Autorzy od pierwszej strony po ostatnią kropkę imponują błyskotliwością słowa oraz lotnością stylu, w którym brak ani dystansu, a nie zabawy nim. Warto zauważyć, iż zbytnie wchodzenie w detal retarduje rozwój akcji, biorąc jednakże pod uwagę odautorską konsekwencję oraz spójne zamykanie poszczególnych wątków, zabieg ów można odebrać jako działanie celowe.
Nie sposób nie zaważyć, iż Marlena i Marian Siwiakowie budują postaci na kanwie stereotypów, co daje finalnie przejaskrawiony i karykaturalny obraz opisywanego środowiska. W szerokim wachlarzu bohaterów Pharmaconu odnajdziemy między innymi niegrzeszącą inteligencją recepcjonistkę Nellę, czyli typową niebieskooką blondynkę w ołówkowej spódnicy, Daivę – demoniczną brunetkę w seksownie skrojonej sukni, założonej w celach stricte uwodzicielskich czy obligatoryjnie napakowanego, ale jednakże niezbyt poradnego bodyguarda, który finalnie ląduje na szpitalnym łóżku. W samym centrum zaś odnajdziemy szlachetnego, momentami uroczo naiwnego naukowca Niva. Te, jak i pozostałe postaci wykreowano z przymrużeniem oka, nadto uwypuklając przywary środowiska, z których się wywodzą. Ten karykaturalny zabieg szkodzi fabule, gdyż nie pozwala traktować poważnie jej przesłania i istoty. Autorzy rozpędzili się nadto w uwypuklaniu utartych klisz i schematów, nie znajdując zaś złotego środka obdarli swoją fantazję z wiarygodności oraz tego ulotnego poczucia realnego zagrożenia, które winno towarzyszyć czytelnikowi podczas lektury.
Narzędzie opresji i zniewolenia, jakim staje się eternina, miast niepokoić i otwierać oczy na skomplikowany, niejednoznaczny, często skorumpowany i nieetyczny system powiązań pomiędzy naukowcami, koncernami czy politykami staje się obiektem teorii spiskowych szytych grubymi nićmi. Rozczarowujący jest fakt, iż prym wiodą tutaj koncepcyjne paradygmaty, w których nie brak melodramatycznych wątków od nadto spektakularnych ataków terrorystycznych i porwań począwszy, na skrajnie oczywistych romansach zaś skończywszy.
Tytuł: Pharmacon, t.1, t.2
Autor: Marlena Siwiak, Marian Siwiak
Wydawnictwo: Key Text
Rok wydania: 2021
Ilość stron: t.1.: 496, t.2.: 463
Komentarze
Karolina z Rudeiczarne.pl
Hmmmm sama nie wiem. Te stereotypowe postaci troszkę odstraszają, ale może się skusze!
Dawid
do Karolina z Rudeiczarne.pl
Cześć, tu redaktor "Pharmaconu". ;) Pewna stereotypowość bohaterów to celowy zabieg dla podkreślenia kontrastu między tymi najważniejszymi w opowieści. Gwarantuję, że w praktyce wygląda to naprawdę dobrze, a jeśli moja opinia jest nieprzekonująca, to ze strony autorów (pharmacon.mmsiwiak.com) można pobrać duży fragment, bo aż 100 stron.
Dominika Rygiel
do Dawid
Jak dla mnie ta stereotypowość zbytnio kontrastuje, dominuje nad całością, przez co odbiera powieści wiarygodności. Zdecydowanie wolę, gdy postaci są bardziej pełnokrwiste, a mniej sztampowe.
Patrycja
Myślę, ze temat bardzo na czasie, Nanotechnologie i poprawianie natury, a raczej zastępowanie jej sztuczną jest dziś wszeobecne...niestety