12 książek, które wprawią Twoich bliskich w zachwyt

Pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań… Padać pada, ale jak to w Polsce w grudniu bywa – lodowaty deszcz. Dzwonić dzwoni, choć to zdecydowanie ostatni dzwonek. Przecież dziś szósty dzień grudnia,  ostatni moment na to, by sprawić bliskim świąteczne prezenty. Przed Wami propozycja 12 tytułów, które idealnie sprawdzą się w roli gwiazdkowego podarku dla najbliższych! Piękne zewnątrz, jeszcze lepsze wewnątrz!

DLA DZIADKÓW i nie tylko…

Listę trafionych prezentów książkowych rozpoczynamy od pozycji dla seniorów, naszych kochanych babć oraz dziadków, czyli ludzi doświadczonych i mądrych życiowo. Nie będzie więc chyba zaskoczeniem, gdy okaże się, iż wybraną lekturą jest przewodnik, a konkretnie Krótki przewodnik po życiu. Książka nieżyjącego już księdza Józefa Tischnera (był on zarazem publicystą oraz filozofem, który dostąpił zaszczytu odznaczenia Orderem Orła Białego) zawiera niepublikowane wcześniej przemyślenia autora dotyczące takich tematów jak miłość, nadzieja czy wolność. Czy jest to propozycja odpowiednia dla wskazanych powyżej seniorów? Bez dwóch zdań TAK. To przecież książka o życiu spełnionym, przeżytym w sposób świadomy, o istocie człowieczeństwa tak pełnym refleksji.

Jednocześnie to drogowskaz wskazujący jak przeżyć życie godnie, podkreślający to, co w istocie egzystencji najważniejsze: dom, wychowanie, drugi człowiek. Tytuł ten sprawdzi się zatem jako idealny prezent dla człowieka stojącego na rozstaju dróg. Każdy zagubiony wędrowiec odnajdzie w  Krótkim przewodniku po życiu odpowiedź na pytanie: „Co człowiek ma zrobić, by swojego życia nie zmarnować?”. Ponadto, pozycja kusi przepięknym, bogato ilustrowanym wydaniem. Wysmakowane ilustracje, wyodrębnione ozdobną czcionką cytaty, ozdobniki i kolorowa czcionka. Wizualnie – książka perełka. Merytorycznie – refleksyjna petarda. To idealny prezent dla wszystkich spragnionych lekko filozoficznej, a przy tym dojrzałej literackiej nuty.

DLA TATY/ PRZYJACIELA i nie tylko…

Prezenty dla taty lub przyjaciela otwiera propozycja dla czytelników, którzy uwielbiają chłonąć wiedzę niczym gąbka, a zarazem takiej, która kilka miesięcy temu gościła już na łamach Bookiecika (recenzję znajdziecie TUTAJ). Mowa o Wszechświecie w twojej dłoni autorstwa Christophe’a Galfarda, czyli lekturze, dzięki której pokochacie teoretycznie tylko skomplikowany świat nauki! Dlaczego? Za odpowiedź niech posłuży fragment przytoczonej powyżej recenzji:

„Znienawidzone przez większość fizyczne zawiłości, za sprawą książki Wszechświat w twojej dłoni jeszcze nigdy nie przybrały tak dostępnych dla przeciętnego zjadacza chleba, niemal namacalnych ram”.

I uwierzcie – nie ma w tych słowach krzty przesady! Autor stawia nas, czytelników w centrum Wszechświata pozwalając przemierzyć Drogę Mleczną, poznać zjawisko czarnych dziur czy też znaleźć się wewnątrz atomu, celem poznania jego budowy. Wymieniać mogłabym tak jeszcze długo, jednak nie chcę psuć zabawy tym, którzy dopiero sięgną po tę niesamowitą przygodę poznania otaczającej nas rzeczywistości. Zapewniam was, że warto, a nauka jeszcze nigdy nie sprawiała tyle frajdy!

Kolejną udaną lekturą dla naszych panów może okazać się Dawna medycyna pióra Jurgena Thorwalda, autora m.in. bestsellerowego Stulecia chirurgów czy Ginekologów (recenzja TUTAJ). Tym razem niemiecki pisarz, dziennikarz i historyk zabiera nas w podróż po wielkich cywilizacjach opowiadając o ich wkładzie w rozwój medycyny. Thorwald z reporterską precyzją ukazuje kunszt antycznych lekarzy, a jest o czym pisać, gdyż jak się okazuje na wiele lat przed Hipokratesem, między Eufratem i Tygrysem, nad Nilem, wybitni medycy stawiali czoła zabiegom takim jak trepanacje czaszki, cesarskie cięcia czy amputacje! Autor zarysowując przy okazji rys historyczny danej epoki przenosi nas do świata wysoko rozwiniętych cywilizacji Starożytnego Egiptu, Mezopotamii, Indii, Peru oraz Meksyku i nie kryjąc podziwu dla praOJCÓW medycyny prezentuje nam ich niezwykły dorobek.

Wracamy do współczesności oraz odkrywania tajemnic wszechświata! Dla wszystkich panów, którym nie dość było wiedzy po lekturze Wszechświat w Twojej dłoni kolejna propozycja, która poszerza horyzonty – Astrofizyka dla zabieganych autorstwa Neila deGrasse Tysona! Książka amerykańskiego astrofizyka (a zarazem bestsellerowego pisarza) to pozycja wręcz idealna dla wszystkich tych, którzy chcieliby zgłębić tajniki otaczającego świata, jednak codzienny pośpiech nie pozwala im na ów luksus. Czekacie w kolejce do lekarza? Pociąg opóźnia się o godzinę, a wy utknęliście na dworcu głównym w Warszawie? Wypatrujecie kelnerki, która za chwilę poda wam ulubioną latte? To właśnie te momenty, w których dobrze mieć przy sobie Astrofizykę dla zabieganych. Dzięki tej niezmiernie wciągającej, a jednocześnie stosunkowo niewielkiej objętościowo (220 stron) publikacji poznacie odpowiedzi na tak kluczowe i nurtujące ludzkość od wieków pytania jak chociażby „Jaka jest natura przestrzeni i czasu?” czy też „Jakie jest miejsce wszechświata w naszym życiu?”. Od Wielkiego Wybuchu po czarne dziury, od kwarków po mechanikę kwantową! To i wiele, wiele więcej wyjaśni wam de Grasse Tyson w trakcie popołudniowej przerwy na kawę :)

Co powiecie na Jurgena Thorwalda po raz drugi? Jeśli zaciekawiła was Dawna medycyna w ciemno możecie sięgać po kolejną, nie mniej wciągającą publikacje Niemca – Kruchy dom duszy, książkę przedstawiającą powstanie i rozwój chirurgii mózgu. Pionierzy neurochirurgii tacy jak Victor Horsley, Harvey Cushings czy Wilder Penfield musieli walczyć o to by ich dziedzina stała się pełnoprawną gałęzią medycyny. Nim osiągnęli sukces, nie raz zmuszeni byli przełknąć gorzką pigułkę porażki, jednak w oparciu o dziesiątki eksperymentów na zwierzętach, a także nieuleczalnie chorych pacjentach przecierali niezbadane dotąd szlaki podejmując się operacji, na które nikt wcześniej się nie odważył. Dzieło Thorwalda, choć zaliczyć je można do literatury naukowej czyta się niczym trzymający w napięciu dreszczowiec. Kruchy dom duszy to historia walki człowieka o poznanie samego siebie, którą z całego serca polecam wszystkim głodnym wiedzy.

Jak widać, książki są pięknie wydane, idealnie prezentują się w pakietach po dwie. Nie warto więc długo się zastanawiać.  Tym bardziej, iż napisane zostały zjawiskowo, czyta się je niczym najlepsze powieści z dreszczykiem. To sprawdzony, bardzo trafny (nie mylić z „trefny”) wybór, nie tylko dla mężczyzn.

DLA MAMY/ PRZYJACIÓŁKI i nie tylko…

Drogie Panie, pora na coś przyjemnego tylko dla Was! Pierwszą z książek, którą polecam jako prezent dla mamy lub przyjaciółki jest omawiany przeze mnie w zeszłym tygodniu (recenzję znajdziecie TUTAJ) Warkocz Laetitii Colombani. Jak zachęcić was do sięgnięcia po debiutancką powieść Francuzki? Raz jeszcze pozwolę sobie zacytować fragment własnej recenzji:

„Warkocz to chwytająca za gardło, poruszająca do głębi, wstrząsająca opowieść o sile i determinacji kobiet, ich woli życia i przeżycia, zachowania godności w ekstremalnych i trudnych życiowych warunkach, hymn na cześć niezłomności i hartu kobiecego ducha”.

Myślę, iż przytoczony właśnie cytat w pełni oddaje dlaczego wybór literackiego prezentu dla mamy lub przyjaciółki padł właśnie na Warkocz. Czasami siła tkwi w prostocie czego idealnym przykładem jest pozbawiony językowych fajerwerków, zaskakujący trafnością swego przekazu debiut francuskiej aktorki, reżyserki oraz scenarzystki. Jako kobieta polecam Wam ten tytuł z całego serca, już dawno żadna książka nie zrobiła na mnie równie sporego wrażenia!

Kolejną propozycją dla pań jest finalistka Nagrody Bookera, powieść uważana za jedno z najważniejszych literackich wydarzeń 2016, o której szerzej opowiem na łamach Bookiecika już niebawem, czyli Nie mówcie, że nie mamy niczego pióra Madeleine Thien. Główna bohaterka (rzecz jasna musiała w tym miejscu znaleźć się kobieta), Marie, to mieszkająca w Vancouver, a pochodząca z rodziny chińskich emigrantów nauczycielka matematyki. Nie wie zbyt wiele na temat przeszłości swojej rodziny, niespodziewanie zacznie jednak poznawać prawdę i to dzięki przypadkowi, a konkretnie dzięki pewnej studentce z Pekinu, która emigrowała do Kanady po masakrze na placu Tiananmen. Nie mówcie, że nie mamy niczego to rozgrywana w cieniu totalitarnej polityki Mao Zedonga, składana z okruchów wspomnień rodzinna historia pełna dramatów oraz skomplikowanych relacji uczuciowych. I nie tylko. Prócz brutalnej chińskiej polityki przebrzmiewa przez nią wspaniała muzyka poważna, od Bacha po Beethovena. Jeśli powyższy opis nie stanowi dla Was przekonującej rekomendacji, niech będzie nią zachwyt nad dziełem Kanadyjki samej Alice Munro, laureatki literackiej Nagrody Nobla.

Kolejną książką, na którą warto zwrócić uwagę jest Dżentelmen w Moskwie. To monumentalna niemal powieść autorstwa Amora Towles’a, której akcja rozgrywa się w pierwszej połowie dwudziestego wieku w Moskwie. Arystokratyczny szyk i dystyngowane maniery głównego bohatera oraz solidne, bezkompromisowe, momentami brutalne tło historyczne czynią z niniejszego tytułu rzecz niebanalną. To dzieło napisane zostało barwnym i plastycznym językiem, w duchu klasycznej powieści. To historia, która wzrusza, którą czyta się z sentymentem, którą się smakuje. Jeśli nadal nie przekonuje Was mój wybór, spójrzcie na wydanie książki – twarda oprawa i tłoczone złote litery na czarnym tle. Czy można przejść obok tego wydania obojętnie?

Książek nie powinno oceniać się po okładce, bywają jednak takie wydania, które samą tylko obwolutą wprawiają w zachwyt. Taką powieścią niewątpliwie jest również debiut amerykańskiej pisarki Lily Brooks-Dalton pod tytułem Dzień dobry, północy. Historia, która ujmuje niesamowitym klimatem skutej lodem i pokrytej śniegiem, bezkresnej i dzikiej tundry oraz bezgraniczną czarną przestrzenią kosmosu. O czym? Posłużę się cytatem recenzji sprzed kilku miesięcy:

Pod pozornie błahą i niewinną opowieścią kryje się coś, co urzeka już niemal od pierwszych stron powieści – jest to nietuzinkowy klimat odrealnienia, osamotnienia, alienacji, zagubienia, niepokoju i lęku. Każdy z bohaterów na swój sposób walczy z melancholią, wewnętrznym rozdarciem, poczuciem wewnętrznej straty, niespełnieniem. Każdy z nich, choć zupełnie w inny sposób kochał i kochać pragnie.

Powieść o tęsknotach, miłości i przyjaźni. Taka, którą pamięta się miesiącami.

Ostatnimi (choć jak głosi powiedzenie „Ostatni będą pierwszymi”), do których z książkowym prezentem trafi Święty Mikołaj są najmłodsi odbiorcy: nastolatkowie oraz dzieci.

DLA NASTOLATKÓW i nie tylko…

Pierwszą z polecanych przeze mnie lektur dla nich właśnie jest Sekretnik Szeptuchy. Co każda Słowianka wiedzieć powinna. To prawdziwa gratka dla fanów cyklu Kwiat paproci (Sekretnik Szeptuchy oznaczony został jako tom 3.5, po Szeptusze, Nocy Kupały oraz Żercach), jednak nieznajomość serii nie stoi na przeszkodzie by cieszyć oczy publikacją Katarzyny Bereniki Miszczuk. W książce (a raczej kalendarzu na każdy dzień) znajdują się m.in. przepisy na słowiańskie smakołyki i ziołowe nalewki, zabawne psychotesty, porady i cytaty na każdy dzień roku czy też ilustracje, w które dzięki pokolorowaniu tchnąć będzie można życie! Fanki Kwiatu paproci dodatkowo znajdą coś ekstra – niepublikowane wcześniej fragmenty czwartej części przygód Gosi oraz premierowe opowiadanie o Babie Jadze. Sekretnik Szeptuchy to pozycja, która powinna sprawić sporo frajdy każdej zakochanej w książkach nastolatce.

Sekretnik to uroczo wydany kalendarz książkowy, który pozwoli nie tylko skrzętnie zaplanować cały nadchodzący rok, ale zapewni kilka chwil relaksu i odskoczni od szarugi dnia codziennego. Perfekcyjny prezent dla młodszych jak i starszych dziewczynek. Ja już swój egzemplarz mam. ;-)

Drugą propozycją dla nastoletnich odbiorców jest książka obok której nie da się przejść obojętnie, a mianowicie Zapach domów innych ludzi autorstwa pochodzącej z Alaski Bonnie-Sue Hitchcock. Nie przypadkowo wspomniałam o Alasce, ponieważ to właśnie na terenach najdalszego stanu Ameryki rozgrywa się akcja powieści. Debiut Amerykanki to osadzona w egzotycznych realiach, wielowątkowa opowieść o miłości, nieszczęściu, uśmiechach fortuny i zbawieniu. Zapach domów innych ludzi to poruszająca i autentyczna historia czwórki ludzi opisana z kunsztem dzięki któremu Hitchcock uznana została za jedną z najbardziej obiecujących współczesnych pisarek, a sama powieść za „wybitną”. Czy kogoś trzeba jeszcze przekonywać do sięgnięcia po tę okraszoną magiczną (przypominającą nawiasem mówiąc Dzień dobry, północy pióra Lily Brooks-Dalton) okładką lekturę?

DLA DZIECI i nie tylko…

Prezenty nierozerwalnie kojarzone są z najmłodszymi. Nie pozwolę więc, by nasze pociechy zostały bez książkowego podarka. Moją propozycją w tym przypadku jest cudowna książka pióra szwedzkiej autorki Fridy Nilsson. Prezent dla Cebulki to wzruszająca, podzielona na 25 rozdziałów historia chłopca o uroczym przezwisku Cebulka. Chłopiec marzy o rowerze pod choinką i odnalezieniu taty. Czy to opowieść, w której zadziała magia świąt? Czy to historia, w której wszystkie marzenia się spełniają? Sprawdźcie, naprawdę warto!

Lekturę książki warto rozpocząć pierwszego dnia miesiąca, będąc skrupulatnym i systematycznym, wspólne czytanie zakończy się w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Na zachętę dodam tylko, iż książkę zdobią doskonałe ilustracje autorstwa Marii Nilsson Thore. Kuszące, prawda?