RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Postronnemu człowiekowi rzeczywistość laboratoryjna jawić się może jako nudna, monotonna, pozbawiona życia i oryginalności. Bielone ściany i migoczące światło jarzeniówek, cóż ciekawego stać może za rządkiem probówek, białym fartuchem i mikroskopem? Co nieść za sobą mogą lata żmudnych badań, szereg obserwacji i przeliczeń przemęczonego personelu, ich usilne prośby o dofinansowanie prowadzonych prac? Odpowiedź jest krótka i dosyć oczywista. Za tym wszystkim stoją dwa proste słowa: pasja i nadzieja. Wiara i nadzieja, że mozolna praca zostanie doceniona. Czym? Odkryciem naukowym, które rzuci nowe światło na otaczający nas świat, zatrzęsie nim w posadach czy też zmieni bieg historii.
Hope Jahren to ceniona kobieta naukowiec, amerykańska geobiolog i geochemik, była wykładowczyni Uniwersytetu w Hawajach, obecnie pracownik Uniwersytetu w Oslo. Jej badania naukowe obejmują głównie dziedzinę paleontologii. Istotą pracy tej trzykrotnie uhonorowanej nagrodą Fulbrighta uczonej, jest głownie analiza izotopów skamieniałości drewna z okresu Eocenu. To kobieta, której prace, prócz osobistej satysfakcji, przyniosły również poklask i środowiskowe uznanie. To pierwsza i jedyna kobieta odznaczona medalem EBSA, przyznawanym przez Europhean Biophysical Societies Association w celu promocji wybitnych europejskich biofizyków.
Hope Jahren to nie tylko wybitna postać świata nauki. To również autorka powieści pod zwiewnym, niemal dziewczęcym tytułem Lab girl. Książka podzielona została na trzy części: Korzenie i liście, Drewno i sęki, Kwiaty i owoce książka. To spójna mieszanka autobiograficznych wspomnień uczonej oraz książki popularnonaukowej. Echa pamięci z życia młodej laborantki, jej konsekwentnej i niełatwej – bo okupionej ciężką, wyczerpującą pracą oraz usilnymi próbami pozyskania potrzebnych funduszy -pracy w dążeniu do ustalonego sobie celu (między innymi założenia własnego laboratorium) przeplatają się z ciekawostkami ze świata nauki. Dotyczą one głównie rozwoju drzew, od kiełkującego nasionka poprzez ich powolny wzrost, kwitnienie i obumieranie. W powieści nie zabrakło również opisu ważnych dla jej autorki wątków z życia prywatnego, przykładowo relacji z niełatwej w przebiegu ciąży i próby odnalezienia się w roli matki.
Lab girl splata ze sobą dwa światy: świat zieleni oraz świat laboratorium. Za sprawą uchylenia drzwi do laboratorium i przybliżenia kulis pracy w nim, autorka zabiera czytelnika w fascynujące botaniczne uniwersum, ukazując tym samym całe jego piękno i towarzyszące jego rozwojowi misterium. To ekscytująca podróż w głąb niewidzialnego, w wypełnioną wodą pojedynczą komórkę, która wraz z innymi tworzy ożywiony, otaczający człowieka świat roślin. Opisy rozwoju przyrody są pełne pasji, zaciekawiają i odkrywają nieznane a szczegółowe opisy pracy laboranta udowadniają, iż wykonywanie tego zawodu wymaga sporej dozy pokory i cierpliwości, niezłomności i hartu ducha.
Choć Lab girl spójnie łączy ze sobą świat paleontologii i dendrologii z autobiograficznymi wspomnieniami Hope Jahren, powieść nie zachwyca w pełni. Autorce nie można poskąpić talentu w przybliżaniu naukowych niuansów, w przypadku fabularyzowanych części z życia uczonej zabrakło jednak pisarskiego polotu i przysłowiowej lekkości pióra. Niektóre z rozdziałów zdają się być przegadane i niezajmujące, zupełnie nieistotne dla merytorycznego sedna powieści. Również usilne stosowanie dialogów jawić się może jako zabieg sztuczny i drętwy.
Autobiograficzna powieść Hope Jahren to przyjemna, typowo kobieca literatura, która nie tylko umili jesienny, długi wieczór, ale również pozwoli na wzbogacenie wiedzy z zakresu botaniki. Być może tytuł zyskałby na wartości, gdyby okroić go z kilku nieistotnych wątków, oraz gdyby napisał go pełnokrwisty literat. Nikt jednak nie zdołałby wetknąć weń tyle pasji i serca, jak uczyniła to jego autorka. To powieść napisana szczerze, z pasją i miłością do świata zieleni. To czuć.
Tytuł: Lab girl. Opowieść o kobiecie naukowcu, drzewach i miłości
Autor: Hope Jahren
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 20 października 2017 r.
Ilość stron: 432
Tłumaczenie: Edyta Świerczyńska
Komentarze
Marta
Połączenie dwóch pozornie skrajnych światów literackiego i naukowego - to musi być ciekawe.
Asia
To mi zabiłaś ćwieka. Pracuję w laboratorium. Nie cały czas, ale sporo. I ta moja praca naukowa raczej budzi wśród ludzi, których poznaję, ciekawość i zainteresowanie. Nigdy nie odniosłam wrażenia, że ktoś mógłby uważać ją za nudną. :P
Ewa
To pewien ewenement, żeby to opisy przyrody były najbardziej interesujące :)
Monika Kilijańska
Wprawdzie po biografii nie spodziewam się zwykle wartkiej akcji, ale szkoda, że jednak jej tu nie ma.
Monika
Myślę, że warto sięgnąć po tę książkę, choćby po to, by zainspirować się historią kobiety z ciekawą pasją i sposobem na życie.