Winlandia to legendarny, odkryty ponad tysiąc lat temu ląd, dzisiejsze wybrzeże Ameryki Północnej, najprawdopodobniej Nowej Funlandii. Dla przejezdnych wikingów określany mianem kraju winorośli i łąk obszar był niczym terra inncognita, kusząca jednak życiem i kolorytem. Chwila, gdy po raz pierwszy swą stopę na obcym kontynencie stawia Ranald Sigmundson, główny bohater powieści George’a Mackaya Browna, jest znamienna i przełomowa. Urodzony na Orkadach, uciekający przed ojcem chłopak, składa wizytę u wybrzeży Winlandii przypadkiem, dołączywszy wcześniej do podróżnej trupy Leifa Erikssona. Dla młodego wikinga owa przygoda kładzie się cieniem na całe życie…
Powieść George’a Mackaya Browna to podróż w czasie i przestrzeni, do miejsc, w których prym wiodą ludzie północy, a ich buntownicze charaktery znacząco wyznaczają rytm życia. Bezkompromisowe, pełne politycznych knowań i intryg poczynania ludności są tutaj tłem dla dosyć uporządkowanego żywota Ranalda, który osiada na rodzimych Orkadach i wiedzie zwyczajne, ustabilizowane życie „wolnego gospodarza”. Jego równowaga i egzystencjalne uporządkowanie są jednakże pozorne, iluzoryczne. Z jednej strony bohater Winlandii zmaga się ze znojem dnia codziennego, z drugiej zaś nieustannie wraca do podróży z czasów młodzieńczych. Myśl powrotu do ziem Winlandii nie daje mu spokoju, ni wytchnienia. Odległa kraina staje się jego prywatną krucjatą, wojną duszy i ciała, udręką od której nie jest w stanie uwolnić myśli. Ranald zdaje sobie sprawę, iż każdy kolejny dzień życia oddala go od marzenia z młodzieńczych lat.
To książka drogi, którą cechuje poetycka niemal nostalgia. Tęsknota głównego bohatera za tytułową krainą jest namacalna, nadaje powieści elegijnego wydźwięku. Targana niespełnieniem dusza Ranalda z jednej strony niepokoi, z drugiej zaskakuje swym ponadczasowym wydźwiękiem. Utopijna funkcja Winlandii jest ewidentna i stanowi solidny filar konstrukcyjny powieści szkockiego poety, dramatopisarza i prozaika, jakim jest George Mackay Brown.
W dziele Szkota nie sposób nie doszukać się poetyckiej stylizacji. Za sprawą co chwila pojawiających się patetycznych szant czy biblijnych pieśni, w zestawieniu z szorstką, oschłą i momentami dosyć toporną narracją Winlandia jest rzeczą osobliwą w odbiorze. Pomimo językowego rozdźwięku oscylującym pomiędzy przesadnym patosem a leksykalną skromnością i prostotą, Winlandię zaliczyć można do rzeszy kunsztownych literacko książek. Fragmentarycznie zarysowane postaci oraz krwawe tło historyczne XI-wiecznych Orkadów wzmagają uczucie unikatowości powieści. Rycerski niemal klimat w połączeniu z buntowniczymi, nieposkromionymi charakterami ludzi północy olśniewa. Za sprawą niemiarowej akcji książka jawić się może jednak jako rzecz monotonna czy wręcz nudna. To powieść z serii tych, która mogą, choć nie muszą być atrakcyjne dla potencjalnego odbiorcy.
Reasumując, trzeba przyznać, iż trudno jest nie docenić powieści Browna. To proza nieprzeciętna, wymykająca się z szablonowych ram współczesnej powieści. Tchnie oryginalnością i niepowtarzalnym klimatem wzburzonych mórz, awanturniczych charakterów oraz nieukojonych tęsknot. To ze wszech miar unikatowa saga, na szerokie wody której warto wypłynąć, chociażby po to, by odkryć nowe i niezbadane lądy, docenić ich urok i ocenić, czy warto zabawić na nich dłużej.
Tytuł: Winlandia
Autor: George Mackay Brown
Wydawnictwo: Wiatr od morza
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 310
Przekład: Michał Alenowicz
Komentarze
Rafał Wałęka
Ciekawe, ciekawe - winologia kojarzy mi się z Paulo Coelho.
Dominika Rygiel
do Rafał Wałęka
Tej książce BARDZO daleko do prozy P. Coehlo. ;-) To dwa przeciwległe bieguny.
mrs Calluna
Winladnia, już sam tytuł przyciąga uwagę ;)
Dominika Rygiel
do mrs Calluna
Prawda? Brzmi trochę mitycznie.
Monika
Uwielbiam recenzje pisane w ten sposób :)
Angel
Nie mój gatunek literacki, ale piszesz o tej książce w bardzo ciekawy sposób::)
Monika Joanna / Drugie imię
Zaintrygowała mnie ta książka. Trochę mnie przeraża to krwawe tło historyczne, za to melancholię uwielbiam. Może się skuszę. Poszukam e-booka.