Zdaje się, że z pozoru niewinne dziecięce zabawy, wymykające się z biegiem czasu się spod kontroli, stały się wśród debiutujących pisarzy ulubionym punktem wyjścia do stworzenia zatrważających powieści z dreszczykiem. Było tak w przypadku Kredziarza C.J. Tudora, nie inaczej sprawa odmalowana została w powieści flamandzkiej pisarki i scenarzystki, niespełna trzydziestoletniej Lize Spit. Szpadel, bo o nim mowa, to kolejny thriller, którego bohaterami są dzieci, ich bezwstydna fantazja oraz pozornie nieszkodliwa gra w rozbieranego.
W spokojnej, belgijskiej wiosce Brovenmeer w ciągu roku rodzi się zaledwie trójka dzieci. Nic więc dziwnego, że dzieciństwo Eva, Pim i Laurens spędzają czas razem. Ich zażyłość jest tak wielka, iż wśród mieszkańców zyskują miano nierozłącznych trzech muszkieterów. Do pewnego momentu łączy ich przyjaźń, na którą cieniem kładzie się jednak etap dojrzewania. To w tym momencie chłopcy wpadają na pomysł dziwacznej gry. Zadają dziewczynom zagadkę, w której za prawidłową odpowiedź można wygrać dwieście euro. Każda zła odpowiedź skutkuje zaś zdjęciem jednej części garderoby. Opowiada o tym, powracająca po latach nieobecności w Brovenmeer, Eva. Jej powrót jest nie mniej tajemniczy, co naznaczone dzieciństwo…
Choć Szpadel wpisać można w typowe ramy thrillera nastawionego na szokowanie odbiorcy, tak naprawdę podejmuje on ważną tematykę dojrzewania oraz radzenia sobie z własną seksualnością. Brak wsparcia i możliwości odbycia szczerej rozmowy z rodzicami są tutaj kluczowe i stają się poniekąd punktem zapalnym dla szokującego rozwoju akcji. Dzieci, później nastolatki, wywodzą się z dysfunkcyjnych rodzin, zostają sami ze swoimi problemami oraz targającymi ich wątpliwościami, także tymi dotyczącymi rozwoju fizycznego. Pozbawieni ze strony rodzin wsparcia, w samotności odkrywają zachodzące w swoim ciele zmiany, w odosobnieniu przekraczają granice w odkrywaniu siebie. Ciemna strona dojrzewania wzmocniona została problematyką kompleksów, które drzemią w większości nastoletnich ludzi. Poczucie niższości, obawy przed odtrąceniem i cielesną nieatrakcyjnością odgrywają tutaj kluczową rolę by finalnie eskalować okrucieństwem rodem z Dziewczyny z sąsiedztwa Jacka Ketchuma. To opowieść o traumach, niezrozumieniu, a także o podejmowaniu ryzykownej gry…
Swoją powieścią Spit dotyka istotnych i niebłahych spraw młodego pokolenia, jej szeroko zakrojona i przemyślana intryga wzbudza zainteresowanie, a scena docelowa jeży włos na głowie. Niemniej jednak książka daleka jest ideału. Fabuła powieści rozciągnięta została do granic możliwości i w znacznej mierze jest po prostu nudna. Jej akcja rozwija się powoli i ospale, narracja zaś jest bezbarwna, poprowadzona została w sposób mało angażujący odbiorcę. Jedynymi momentami, w sposób szczególny oddziałującymi na czytelnika jest bulwersująca rozmowa Evy z ojcem dotycząca wieszania się na stryczku oraz sensacyjny i zdecydowanie szokujący punkt kulminacyjny powieści, który nota bene następuje zbyt późno, by w pełni zadowolić spragnionego emocji odbiorcę. Dodatkowo, pod względem formy i epatowania bestialstwem, w znacznej mierze odstaje od stonowanej i wyważonej emocjonalnie całości powieści. Tym samym, Szpadel, prócz wyżej wymienionych momentów, tak naprawdę pozbawiony jest napięcia, tak charakterystycznego dla tego typu prozy.
Debiut flamandzkiej pisarki, pomimo wielu mankamentów, na długo zapadnie w pamięć. Stanie się tak za sprawą piekielnego, wybitnie odhumanizowanego, bestialskiego finału, który tygodniami palić będzie retorycznym pytaniem odnośnie prawdopodobieństwa, z jakim podobna historia mogłaby rozegrać się w rzeczywistości.
Tytuł: Szpadel
Autor: Lize Spit
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 477
Przekład: Łukasz Żebrowski
Komentarze
Michał Kucharski
Brzmi baaardzo zachęcająco. Niepokojąco i intrygująco, a to bardzo dobrze!
Aleksandra
Treść mnie intryguje, natomiast nieco obawiam się tego stylu... Ale dużo osób narzekało, że "Kobieta w oknie" jest nudna, a ja się w niej zakochałam!
swiat karinki
Ciągle bije się z myslami czy po nią sięgnąc
Paula
do swiat karinki
Ooo! Super! Właśnie ostatnio myślałam o niej :)
Magdalena Bur
Rzucił mi się w oczy ten tytuł. Jest dość intrygujący, ale nie na tyle by zachęcić mnie do sięgnięcia po tę pozycje. Zachęcił mnie początek Twojej recenzji. Aż do momentu kiedy doszłam do tego, że ksiazka bywa rozwleczona i nudna. Teraz mam mieszane uczucia.
Gosia B
Już przy zapowiedziach zaintrygował mnie ten tytuł. Mam nadzieję, że będę zadowolona z lektury☺