Autor reportażu totalnego, bestsellerowego i głośnego Głodu – Martín Caparrós, w swojej nowej książce pt.: Księżyc, po raz wtóry podejmuje tematy trudne, bolesne i na swój sposób dla większości ludzi niewygodne. Te rozgrywające się tuż obok, na oczach całego świata, który zdaje się przymykać na nie oko. Jego miesięczną podróż po świecie, którą odbył na zlecenie ONZ, odmierzają fazy księżyca, bohaterów książki dobrało nieszczędzące ich życie, a poszczególne rozdziały stanowią przerażające ludzkie tragedie.
Ten argentyński pisarz i dziennikarz, uhonorowany hiszpańską nagrodą literacką Premio Cálamo oraz włoską Premio Terzani, zgromadził siedem nieludzko wstrząsających opowieści, do których scenariusz napisało samo życie. W książce odnaleźć można zatem historię Mołdawianki, ofiary handlu żywym towarem, sprzedanej przez męża albańskim sutenerom jak i opowieść Richarda, świadka wojny domowej w Liberii. Caparrós rozmawia z z Berberyjką o marokańskich korzeniach, od urodzenia mieszkającą w Holandii oraz Freddy’m, emigrantem z Salvadoru, który niebezpiecznie blisko zbliżył się do gangu Homies Unidos, co finalnie stało się jego przekleństwem. Historie te splatają się z tułaczą opowieścią Adamy, uciekiniera z Burkina Faso, przypadkiem Edny – zarażonej wirusem HIV Zambijki czy druzgoczącym wyznaniem poddanej rytuałowi obrzezania Masajki.
Może nie umiem patrzeć, ale jeśli świat zmierza w jakimś kierunku, mnie to umyka. Odnoszę raczej wrażenie, że zatrzymał się w pół drogi, w sytuacji miłej-niemiłej: bogaty i spasiony Zachód, reszta świata z poczuciem smutku i zagrożenia, Chiny i Indie w momencie przebudzenia: a nuż zdołamy, za kilka dekad, upodobnić się trochę do Zachodu – spaść się jeszcze bardziej niż tamci.
Podejmując się niełatwego zadania – rozmów z głęboko poturbowanymi psychicznie uchodźcami, Capparós mimowolnie stał się kolejnym bohaterem swojego reportażu. Każdą z rozmów przeżywa osobiście, a dokumentując przeprowadzone przez siebie rozmowy splata ze sporą dozą własnych przemyśleń. Te jednak, choć dojmujące, wydają się być wymuszone, wplecione w książkę desperacko, w imię szeroko pojętego bon tonu.
Jej historia pozwala mi przynajmniej przestać myśleć o sobie na dobrą chwilę. Taka jest korzyść z wysłuchiwania cudzych opowieści.
Nawet, jeśli Księżyc jawi się jako reportaż refleksyjny (to książka, która w jakimś stopniu ukazuje kontrast pomiędzy Światem Zachodu, a biednymi częściami globu) i zmusza do zadumy nad niegodziwością i niesprawiedliwością losu, sumarycznie – a przede wszystkim w porównaniu z Głodem – wypada stosunkowo blado. Autor wielokrotnie podkreśla fakt, iż książka powstała na zlecenie ONZ i aspekt ten niestety jest mocno odczuwalny. To reportaże przeciętne, miałkie, pozbawione świeżości, wtórne. Zebrane zostały w sposób niechlujny, zaskakująco chaotyczny i nierozważny.
Capparós nawiązuje do przygnębiającej tematyki, w której stara się doszukać szeroko pojętych przyczyn uchodźstwa. Problem ten przezeń potraktowany został jednak wybiórczo, Argentyńczyk ledwie go dotyka, sygnalizuje. Dlatego też, dla wielu fanów, nota bene niesłychanie dopracowanego Głodu, lektura Księżyca będzie tylko i wyłącznie rozczarowaniem.
Tytuł: Księżyc
Autor: Martín Caparrós
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 214
Przekład: Marta Szafrańska-Brandt
Komentarze
krystynabozenna
Książka warta przeczytania ze względu na temat, chociaż jak widać dużo w niej niedopatrzeń administaracyjnych...ech...
K.A.K-C
Bardzo trudna książka. Z jednej strony uwielbiam wszystkie prawdziwe historie, z drugiej przeraża mnie to, że ktoś to naprawdę przeżył - co by w tej historii nie było.
Gusia
Bardzo interesująca książka :)
Nihil Novi
To przerażające, że we współczesnym świecie, który chce uchodzić za nowoczesny i humanitarny, wciąż zdarzają się takie tragedie. Jeśli ta książka pomoże chociaż trochę wpłynąć na społeczeństwo, to można wybaczyć jej wady. Niemniej skoro autor przyzwyczaił czytelników do pewnej jakości, to powinien się starać utrzymywać poziom.
Gwiazdki z nieba
Kolejny must-read :) Dzięki :)