Jessie Burton opiera fabułę Wyznania o silne charakterologicznie kobiece jednostki, których losy splatają się na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Dwie z nich: dojrzałą pisarkę Constance Holden oraz młodziutką Elise Morceau łączy obsesyjne uczucie miłości. Uczucie to rozkwita w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku i finalnie ma moc niszczycielską. Trzecia z kobiet – Rose Simmons to żyjąca współcześnie trzydziestoparolatka, zaciekle poszukująca rodzinnych korzeni, a dokładnie śladów matki, która z niejasnych przyczyn porzuca ją w czasach wczesnego dzieciństwa.
Autorka głośnej Miniaturzystki buduje intrygującą powieść, w której pierwsze skrzypce gra tajemnica niejednoznacznych powiązań pomiędzy kobietami i niejasnych motywów, jakimi kieruje się w młodzieńczych latach Elise. To, co uderza w odbiorcę najbardziej to mocne, wyraziste charaktery głównych bohaterek, z naciskiem na ekscentryczną postać Connie. Zachwyca ona nietuzinkową, frapującą postawą, której nie sposób przejrzeć do samego zwieńczenia powieści. Ciekawi również postać Elise, uwagę przykuwają w znacznej mierze jej niejasne i nieprzewidywalne wybory, motywowane głównie zazdrością i chorobliwym uczuciem miłości do pisarki.
W opozycji do dwu powyższych bohaterek stoi Rose. To osobowość, której niejednokroć infantylne wybory rozczarowują i denerwują. Bohaterka ta może irytować swoją dziecinną niemalże naiwnością, jednakże tajemnica, której sedna próbuje dociec pozwala na wewnętrzne i nieustające kibicowanie jej poczynaniom. Wszak trudno w tym przypadku oprzeć się wrażeniu, iż Jessie Burton nagina rzeczywistość do wstępnie zaplanowanego rozwoju fabuły Wyznania i nazbyt chętnie a zarazem odważnie ułatwia bohaterce wejście do świata tajemnic z przeszłości. Zabieg ów nie przeszkadza jednakże czerpać przyjemności z lektury – ta jest od początku do samego końca nieprawdopodobnie i zaskakująco zajmująca.
Dzieje się tak zapewne nie tylko ze względu na sekret, jaki za drzwiami swojej rezydencji skrywa Constance, a do którego klucz stara się zdobyć Rose. Znaczącą rolę odgrywają tutaj relacje pomiędzy nimi. Narastające z każdym dniem przywiązanie, przeradzające się z biegiem czasu w uzależnienie znacznie przypomina uczucie, jakie łączyło przed laty pisarkę z matką Rose – Elise. To swego rodzaju jego odbicie, tak dobitnie odzwierciedlające niszczycielski jego posmak.
Uroku i kolorytu powieści dodaje ponadto proces powieściopisarski, któremu oddaje się emerytowana pisarka, a któremu gorliwie asystuje Rose. Głębi dodaje zaś poruszana między wątkami problematyka niszczycielskiej obopólnej kobiecej fascynacji, zazdrości i zdrady, a także samotności w obliczu światowej sławy. Całość wieńczy przygnębiający wątek depresji poporodowej. Burton poddaje dodatkowo żywej dyskusji zagadnienie związków homoseksualnych, a także tych utrzymywanych z przyzwoitości, opierających się nie na głębokim uczuciu, a oczekiwaniach rodziny.
Pomimo drobnych fabularnych nadużyć, uczciwie można przyznać, iż powieść broni się nad wyraz pasjonującą, wzbudzającą ciekawość, żywą i uniwersalną intrygą. Być może nie przysłania swym klimatem mrocznej Miniaturzystki, wybija się jednakże w sposób znaczący od ledwie przyzwoitej Muzy. Wyznanie to pełna niekwestionowanego uroku historia charakternych kobiet, które łączy nie tyleż tajemnica, co wielowymiarowe, pełne pasji, uzależniające i szalenie niszczycielskie uczucie. To powieść pochłaniająca i uzależniająca – zupełnie jak relacje pomiędzy jej bohaterkami. Dzięki malowniczemu tłu, niepodrabialnym kreacjom postaci oraz zadowalającemu finalnemu odbiorowi, powieści tej wybaczy się wszelkie niedociągnięcia.
Tytuł: Wyznanie
Autor: Jessie Burton
Przekład: Łukasz Małecki
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 517