Na pomoc rozbitkom – „Sen o drzewie”, Maja Lunde

Finałowa część tetralogii Mai Lunde to dystopijna powieść, w której norweska pisarka po raz kolejny podejmuje tematykę nadmiernej eksploatacji Matki Ziemi przez ludzi, co w konsekwencji prowadzić musi i prowadzi do ekologicznej zagłady. To właśnie w jej cieniu, w ekstremalnie trudnych, polarnych warunkach Svalbardu przyjdzie egzystować bohaterom „Snu o drzewie”: dwójce nastolatkom i trójce dzieciom, cudem ocalałych po koszmarnej epidemii, jaka nawiedziła okolicę. Młodzież dojrzewać będzie w świecie pozbawionym roślinności, a jedynym światełkiem w tunelu okaże się bank nasion, nad którym pieczę sprawować będzie najpierw babcia Tommy’ego, a później sam chłopak. Bank ów to bezcenny skarb i nadzieja na przetrwanie, tylko on zapewnić będzie mógł bowiem przywrócenie bioróżnorodności na planecie.

„W tym życiu nie ma miejsca na wybór, poza tym wybór niesie za sobą potencjał zmiany, a on nie może pozwolić sobie na zmianę utartych schematów.”

Maja Lunde z jednej strony kreśli szeroko zakrojoną, bo rozpościerającą się na trzech planach czasowych, historię o konsekwencjach braku ekologicznej równowagi w świecie. Wątek rosyjskiego biologia i genetyka, zajmującego się stworzeniem banku roślin – Nikołaja Wawiłowa – splecie się z wątkiem samo izolującej się z końcem XXI wieku małej społeczności norweskiego archipelagu, na czele której finalnie stanie opiekujący się młodszym rodzeństwem i dziewczynkami z sąsiedztwa Tommy wraz z wątkiem Tao, która u progu XXII wieku przypłynie na koło podbiegunowe, by pomóc grupce rozbitków ocalałych na kole podbiegunowym z dramatycznej w skutkach epidemii, a tym samym przedostać się do ocalałego banku nasion.

Z drugiej zaś strony „Sen o drzewie” pozostaje kameralną opowieścią o sile rodziny i rutynowych wyrzeczeniach, jakie winno się podejmować zarówno w celu jej przetrwania jak i ocalenia samego gatunku ludzkiego. To przejmującą opowieść o tym jak niekonsekwentne czerpanie z surowców ziemi skutkować może koniecznością samoizolacji, życia w hermetycznej społeczności, zobligowanej do czerpania wyłącznie ze środowiskowych nadwyżek, do niezagrażania współistniejącym gatunkom i nieustająco toczenia walki ze wspólnotami przedkładającymi doraźne cele ponad dobro planety. To w końcu poruszająca saga rodzinna, nad którą ciążyć będzie dramatyczny dylemat moralny: wybór własnego komfortu i korzyści kosztem wyrzeczeń i działania dla dobra ogółu i planety. To powieść, w której miłość do rodziny splatać będzie się z odpowiedzialnością za miejsce, w którym się żyje.

„Człowiek to gatunek, który żyje kosztem innych. Równowaga go nie zadowala, ciągle chce więcej. My zaś tutaj, na Svalbardzie, pozbyliśmy się tej słabości, przezwyciężyliśmy ludzką naturę.”

Wieńcząca ekologiczną tetralogię część ujmuje przede wszystkim jako postapokaliptyczna historia kochającej się rodziny po ekologicznej zagładzie, u progu panoszącej się zarazy. Jej mocną stroną pozostają nierozerwalne relacje międzyludzkie, emocjonalne do nich podejście i brutalne zestawienie ich z racjonalnym podejściem do życia i okoliczności mu towarzyszącymi. Postaci pozostają pełnokrwiste, różnorodne i wiarygodne w swych poczynaniach.

Tym bardziej więc szkoda, iż sam opis katastrofy ekologicznej, zdewastowanego środowiska jak i wątek radzieckiego biologa wraz z tworzonym przez niego bankiem nasion potraktowane zostały marginalnie. To sprawia, iż lektura pozostawia w lekkim poczuciu rozczarowania, tym większym, iż „Sen o drzewie” jest narracją dość chaotyczną i nierówną pod względem rozwoju akcji: momentami zajmuje do cna, wywołuje wypieki na policzkach, by po chwili po prostu znużyć.

Jakkolwiek to narracja nierówna i pozostawiająca odbiorcę w niedosycie, warto podkreślić, iż tematycznie jest to książka ważna. Jest nie tylko ciekawym uzupełnieniem poprzednich części serii ale przede wszystkim zmusza do rozważań na temat relacji człowieka z przyrodą i bardziej świadomego, racjonalnego podejścia do życia na planecie Ziemia.

Tytuł: Sen o drzewie
Autor: Maja Lunde
Tłumaczenie: Mateusz topa
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2024
Ilość stron: 535

Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Literackim

Postawisz mi kawę?
0 komentarzy
0 Polubień
Poprzedni wpis: Klasyczny piątek z Woblink – „Jak wam się podoba”, George OrwellNastępny wpis: Klasyczny piątek w Woblink – „24 godziny z życia kobiety”, Stefan Zweig

Zobacz także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum