Nihil novi – „Żona między nami”, Greer Hendricks, Sarah Pekkanen

Żona między nami, autorstwa Greer Hendricks oraz Sarah Pekkanen to thriller psychologiczny okrzyknięty szumnym mianem bestsellera. Jeden z wielu, w którym narratorką jest atrakcyjna kobieta. Tym razem z drobną jednak różnicą. Kobiety są dwie. Obie piękne i młode. Obie w centrum wydarzeń. Co je łączy?

Richard.

Richard jest mężczyzną, którego określić można jednym cytatem: „zbyt dobry, by mógł być prawdziwy”. Zawodowo menedżer w funduszu hedgingowym, dla wielu chodzący ideał oraz idealna partia. Niestety jest już żonaty. Jego wybranką jest

Vanessa.

Dla Richarda porzuciła wszystko: swoich przyjaciół oraz pracę przedszkolanki. Miała wieść bajkowe życie w pięknym domu, u boku przystojnego męża. Jak to jednak w życiu bywa, pojawiły się problemy. Małżeństwo nie doczekało się potomstwa, Richard i Vanessa podjęli zakończoną fiaskiem próbę leczenia bezpłodności. Para nie wychodzi z tego doświadczenia zwycięsko. Richard porzuca Vanessę, na horyzoncie pojawia się jego asystentka

Nellie.

Dziewczyna czuje się, że wygrała życie. Dobrze sytuowany i atrakcyjny Richard rozpieszcza ją do granic możliwości. Nellie czuje się jak księżniczka. Do czasu, gdy w związku mącić zaczyna zazdrosna do granic możliwości Vanessa…

Nihil novi.

Po lekturze ma się wrażenie wtórności. Wyżej wspomniany duet pisarski bazuje na ogranych wzorcach fabularnych, u źródeł których leżą obsesyjne zachowania pogubionej mentalnie, niestabilnej emocjonalnie głównej bohaterki. Stereotypowe podejście do kreacji nie tylko tej, ale wszystkich postaci, przejawia się jednakowoż w opisie ich aparycji. Postaci – zarówno żeńskie jak i męskie – są fizycznie bez skazy. To osoby w kwiecie wieku, zgrabne i powabne. Tak mało wiarygodne portretowanie bohaterów nie pozwala na rzetelną ocenę ich poczynań. Co więcej, w postępowaniu postaci nie brak infantylnych, odrealnionych działań. Irytujące.

Nihil certum est.

Nic w tej powieści nie jest oczywiste. Autorki z premedytacją pociągają za fabularne sznurki, wprawnie wywodząc tym samym czytelnika w pole. Pozornie oczywiste sceny, w miarę lektury, nabierają innego, szerszego znaczenia. Nie mogło, jak to w przypadku podobnych gatunkowo książkach bywa, zabraknąć teatralnego twistu fabularnego, za sprawą którego intryga zdaje się nabierać większego sensu i przysłowiowych rumieńców.

I co z tego…

Skoro to już wszystko było. Była chociażby Dziewczyna w pociągu Pauli Hawkins, było jeszcze wiele innych, podobnych im, mocno poturbowanych i przeczołganych życiowo kobiet. O ile o ich losach czytało się, przynajmniej początkowo, z jako takim zaciekawieniem, w przypadku Żony między nami powiedzieć można wyłącznie

nuda.

Intryga jest nieprzekonywująca, nie wywołuje, jak na rasowy thriller psychologiczny przystało, najmniejszych nawet emocji.

Feralna pierwszoosobowa narracja

Książki nie ratuje typowa dla debiutujących pisarzy, najłatwiejsza technicznie, pierwszoosobowa narracja. W przypadku Żony między nami rozdzielona została pomiędzy główne bohaterki. Rozwój akcji śledzić można zatem dwutorowo, z dwóch skrajnych perspektyw. To interesujący zabieg, którego nie broni jednakże dość trywialny język. Styl powieści, tak jak i sam rozwój akcji, nie przykuwa uwagi. Jest bezbarwny.

Summa summarum

Żona między nami jest powieścią, której lektura sprawić może spory zawód. Niewiarygodna kreacja postaci, ograna i niezajmująca intryga oraz niewyszukana stylistyka – jednym słowem:

czytelniczy niewypał.

Tytuł: Żona między nami
Autor: Greer Hendricks, Sarah Pekkanen
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 434
Tłumaczenie: Marta Faber

Jednym zdaniem

Niewiarygodna kreacja postaci, ograna i niezajmująca intryga oraz niewyszukana stylistyka. Jednym słowem: rozczarowanie.

— Dominika Rygiel
Postawisz mi kawę?
6 komentarzy
0 Polubień
Poprzedni wpis: Za głosem serca – „Nawrócona”, Stefan HertmansNastępny wpis: Sądeckim szlakiem – „To ja, złodziej. Nowe wiersze”, Bronek z Obidzy

Zobacz także

Komentarze

  • PaulinaWu - Lemonade St.

    8 lipca 2018 at 20:49
    Odpowiedz

    Wielka szkoda, że Cię zawiodła. Najbardziej nie lubię tracić czasu na kiepskie książki.

  • Swiat Mylady

    8 lipca 2018 at 11:19
    Odpowiedz

    Super recenzja :)

  • Koli

    8 lipca 2018 at 08:37
    Odpowiedz

    Pierwsza czescia recenzji tak mnie zachecilas, ze az zaluje ze doczytalam do konca Twoj wpis :). Uwielbiam takie psychologiczne rozkminy, ale skoro Twoim zdaniem wieje nuda to chyba odpuszcze sobie.

  • Olga Kłos

    8 lipca 2018 at 07:06
    Odpowiedz

    To dziwne więc, bardzo dziwne, że została okrzyknięta mianem bestsellera. Jak widać, słowo to nic nie znaczy. Szkoda. Życzę trafienia na dobrą książkę do czytania.

  • Paweł

    5 lipca 2018 at 17:59
    Odpowiedz

    Dzięki za szczerą recenzję! Szukałem czegoś w tym klimacie ale ambitnego. Wiem, że należy szukać pod innym adresem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum