To ja, złodziej jest czwartym w dorobku Bronisława Kozieńskiego tomikiem wierszy. Publikujący pod pseudonimem Bronka z Obidzy autor, w najnowszym zbiorze po raz wtóry udowadnia, iż doskonale można ze sobą połączyć górski folklor, katolickie podwaliny, egzystencjalne przesłanie z językowym sznytem, nie tracąc jednocześnie na autentyczności, a tym bardziej na prostocie przekazu. Tym samym, poeta łamie stereotyp, jakoby poezja była wyłącznie tworem dla wybranej i wąskiej (rozumiejącej jej przekaz) grupy odbiorców.
Siła tkwi w prostocie
„Przepraszam”
(…) Moje jest to, co bez znaczenia,
niezapisane gdzieś w zeszytach,
słabe i ciche jak westchnienia,
czyli zwyczajna proza życia.
Poezja Bronka z Obidzy urzeka prostotą przekazu. To wiersze nieprzekłamane, uczciwe, pozbawione przesadnej egzaltacji. Choć podmiot liryczny ujmuje szczerością i prostolinijnością, w większości przypadków wprawnie korzysta z okazji, by wypunktować naczelne ludzkie słabostki. Osoba mówiąca w wierszach zdaje się być osamotniona, zagubiona, w ciągłym poszukiwaniu interlokutora, człowieka, z którym nawiąże bliższą więź zrozumienia. Tematyka ta uwypukla się chociażby w liryku Jestem listem, skargą… oraz w melancholijnym utworze Zanim zastukasz.
„Jestem listem, skargą…”
(…) Jestem tylko listem, skargą, prośbą
zamkniętą w butelce,
która dryfuje od lub kukolejnej bezludnej wyspie.
Sądeckim szlakiem
Sądeckie korzenie poety odczuwalne są w poszczególnych epitetach w sposób zdecydowany. Specyficzna atmosfera gór przejawia się chociażby w wierszach O chłopcu z mgły, Juhasom, Malinowy szlak, Franek Bieda, Dunajcowa kołysanka, Na ostrzu brzytwy. Wersy te nadają zbiorowi zdecydowanego charakteru, pewnej indywidualnej ścieżki, której autor zdaje się być wierny i po której sumiennie podąża. Bronek z Obidzy nie szczędzi licznych odwołań do natury, głównie do pór roku. Barwy jesieni zdają się odgrywać w jego utworach kluczową rolę, co dokumentują chociażby wiersze Białe liście zabrali aniołowie, gdzieś nad Rabą czy Bez oddechu.
„Białe liście zabrali aniołowie”
Gdy tam stałem, a liście spadały,
żółte, rude i wszystkie inne kolorowe,
pomyślałem:
Czemu nie ma na drzewach tych białych,
stałbym wtenczas jak anioł nad grobem.Na ramionach, na plecach na głowie,
gdzie zgarbione dziś i posiwiałe,
miałbym z liści piękny biały prochowiec
i nie stałbym tak głupio, jak człowiek.
Jesień to pora roku, która w sposób oczywisty odzwierciedla rzeczy ostateczne w życiu człowieka. Jednym słowem, w omawianych utworach nie brak egzystencjalnej problematyki. Warto zaznaczyć, iż poeta nie boi się również biblijnego przekazu i wiele swoich wierszy zakotwiczył w symbolach wiary katolickiej (Pastorałka z gwoździa, Dopisany, Bez zezwolenia, Maria z litanii, Wstań i podaruj, podaruj…, kuszenie Jezusa).
„Moje bogactwo, moja bieda”
Jutro, kiedy znowu wyjdziemy do ludzi,
nie nazywaj mnie przy nich sierotą, bo nie sztuką jest wzbudzić litość,
lecz podziw;więc nazywaj mnie
– najbogatszy w samotność.
Subtelna elegancja
Warto na chwilę przystanąć i przyjrzeć się wydaniu książki. Obwoluta z falistego papieru oraz zdobiące wnętrze minimalistyczne grafiki w sposób naturalny dopełniają tomik, który cieszy oko subtelną elegancją.
Wędrując po utartych szlakach
Zwany przez krytyków „juhasem w dżinsach”, Bronek z Obidzy stąpa po bliskich i znanych sobie szlakach. Choć teoretycznie można by je nazwać utartymi, w swej prostocie są ujmujące. Zachwycają melancholią słowa oraz swojskością przekazu. To poezja szczera, skromna i nieprzeszarżowana.
Tytuł: To ja, złodziej. Nowe wiersze
Autor: Bronek z Obidzy
Wydawnictwo: Edukacyjne
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 112
Komentarze
Aleksandra Jursza
Bardzo fajna, konkretna recenzja. :)
Olga Kłos
O, widzę, że poezję także recenzujesz. Ciekawie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czytałam jakieś wiersze. Ja chyba lubię tylko poezję Bukowskiego. :)
BEATA REDZIMSKA
Bardzo skojarzylo mi sie z ojcem Tischnerem - gorski folklor i katolickie podwaliny. Takie polaczenie dla mnie jest wystarczajacym argumentem za tym, by siegnac po ten tomik poezji. Pozdrawiam serdecznie Beata
Iga
oj, poezja to nie moje klimaty...
Krzysztof
Z przytoczonych fragmentów oraz zdjęcia okładki wyłania mi się obraz poezji raczej skromnej, którą łatwo zrozumieć. Niestety nie mam zbyt poetyckiej duszy i niewiele wierszy do mnie przemawia. Przytoczone fragmenty nie przemówiły niestety.