Recenzja przedpremierowa
Zapewne niejeden raz zdarzyło Ci się późnym wieczorem wyjść na balkon. W bezsenną noc wielokrotnie stąpałeś po tarasie nasłuchując cykad. Zapewne niejeden raz bez celu spacerowałeś nocą po plaży. I za każdym razem bezwiednie lub też celowo zdarzyło Ci się spojrzeć w upstrzone miliardem gwiazd niebo. Migoczące punkciki zdobiące firmament niczym opiłki złota, od których nie sposób oderwać wzroku. Układające się w konstelacje ciała niebieskie nieustannie wprawiające w zachwyt. Fascynują. Olśniewają, zapierają dech w piersiach.
Jest w nich jakaś magia.
Bezmiar wszechświata wprawia w zdumienie, rodzi wiele pytań. Na te, od zarania dziejów odpowiedzi szukał niejeden naukowiec. Newton, którego spadające jabłko skłoniło do wysnucia tezy dotyczącej najistotniejszej ziemskiej siły – siły grawitacji. Einstein badający sprawy świata w skali mikro, znajdujący dowód na istnienie atomu. Planck badający wszechświat w skali makro, szukający jego kresu. Ponadto Maxwell, Schrödinger, Dirac, Feynman, Hawking, Weinberg, Maldacena, Witten i wiele innych teoretyków. Oparte na fizycznych obliczeniach teorie miały sklasyfikować otaczający nas (wszech)świat, nadać mu naukowe ramy, wyjaśnić zawiłości jego istnienia. Wzory, definicje, matematyczne obliczenia. Fizyczna łamigłówka.
Dla niejednego to czarna magia.
Znienawidzone przez większość fizyczne zawiłości, za sprawą książki Wszechświat w twojej dłoni jeszcze nigdy nie przybrały tak dostępnych dla przeciętnego zjadacza chleba, niemal namacalnych ram. Będącemu uczniem uznanego w świecie brytyjskiego astrofizyka i kosmologa Stephena Hawkinga, Christophe’owi Galfardowi udała się rzecz niewiarygodna. Udowodnił, że
magia nie musi przybierać jedynie czarnej barwy.
Spójrz na okładkę książki. Czyż nie jest piękna? Czarowny bezmiar nocnego, migoczącego nieba, wszystko na wyciągnięcie ręki. Twojej ręki. Ta opowieść to podróż na wyspę gwiazd, w tajemniczy, bezkresny gąszcz galaktyk, czarnych dziur i osobliwości. To wędrówka w czasie i przestrzeni, niezapomniany spektakl, którego będziesz nie tylko świadkiem, ale i uczestnikiem. Autor podjął się karkołomnego i nad wyraz odważnego zadania, z zawiłej i niedostępnej dla zwykłego człowieka wiedzy naukowej opartej na fizyce teoretycznej i kwantowej stworzył powieść
w sercu której postawił właśnie… Ciebie.
To Ty jesteś ośrodkiem wszechświata, dzięki instrukcjom francuskiego fizyka to Ty przemierzasz Drogę Mleczną i kolejne galaktyki. To Ty stajesz u kresu wszechświata i to Ty widzisz jego początki. To Ty stajesz się czarną dziurą i w nią wpadasz tylko po to, by się z niej wydostać. To Ty jesteś świadkiem końca świata. To właśnie Ciebie autor zmniejszył do nanopostaci tylko po to, byś mógł wejść w atom i ze zdumieniem odkryć, że prócz protonów i neutronów, a także krążących wokół nich elektronów istnieją kwarki na które oddziałują gluony. To Tobie kazał nieustannie przepoławiać sztabkę złota udowadniając, że uda Ci się ta sztuka zaledwie dwadzieścia sześć razy. To Tobie pokazał, że istnieje niekończąca się ilość światów alternatywnych na których żyjesz, choć podejmujesz zupełnie inne decyzji niż te ziemskie.
Wszechświat w twojej dłoni to lektura pełna niespodzianek, to odkrywanie świata od nowa. Przepełniona zakorzenionymi w naukach ścisłych teoriami pozycja daleka jest od akademickiego ich postrzegania. Galfard w sposób przystępny, klarowny i zrozumiały tłumaczy tajniki świata w skali mikro i makro. Robi to na konkretnych przykładach, okraszając wszystko wyważonym dowcipem i naukowym dystansem. Jego książka napisana została z niebywałą lekkością pióra, sylwetki naukowych tytanów zostały ledwo zarysowane, całość okrojona została z niezrozumiałych fizycznych wzorów. Dlatego też autorowi udało się odczarować fizyczne zawiłości, a jednocześnie zaczarować nimi przeciętnego odbiorcę.
Dzięki książce naukowca, fizyka (również ta kwantowa) jeszcze nigdy nie była tak dostępna i przyjemna jednocześnie. To umysłowa gimnastyka, która w fascynujący sposób odkrywa enigmę świata ukazując cały jego ogrom i ukryte w nim piękno. Wnikliwość i delikatność naukowa oraz błyskotliwość stylu są ujmujące, za ich sprawą pozycja jawi się jako nad wyraz przystępna odbiorcy, a jednocześnie niesamowicie pasjonująca książka popularnonaukowa. Jej lektura to wbrew pozorom nie czarna magia, a magia w swej najczystszej, najcudowniejszej postaci.
Tytuł: Wszechświat w twojej dłoni
Autor: Christophe Galfard
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 13.09.2017 r.
Ilość stron: 400
Tłumaczenie: Sławomir Paruszewski
Komentarze
Wyrodna Matka
Brzmi fascynująco. Ja nienawidziłam fizyki, bo była zawsze w szkole tak beznadziejnie podana. Myślę jednak, że tutaj fizykę bym pokochała :)
Asia
Z przyjemnością przeczytam. Pamiętam z jakim zachwytem czytałam 20 lat temu "Krótką historię czasu". O ile łatwiej mi potem było zrozumieć te same zjawiska opisywane równaniami na wykładach z fizyki relatywistycznej na studiach... Teraz z fizyką do czynienia mam mniej, ale chętnie wrócę do niej w takiej lajtowej formie. Dzięki za info!
Anna Kurtasz
Lektura musi być naprawdę ciekawa :)
Bielecki.es
To może być całkiem intrygująca książka ;)
Michał
Ale fantastyczna pozycja! Bardzo dziękuję za recenzję. Must have!
Dominika Rygiel
do Michał
Koniecznie! Życzyłabym sobie, by fizyke uczono w ten właśnie sposób. Magia!
Agnieszka
do Dominika Rygiel
Wiele już dobrego słyszałam o tej książce, trzeba będzie sprawdzić samemu, jak się czyta :)