Nie byle jaka bylejakość – „Dość kato-lipy”, ks. Jan Kaczkowski

Wierzę w przypadek, zbieg okoliczności, przeznaczenie lub coś, co osoby wierzący określiłyby mianem bożej opatrzności. Oto przykład: zamówiłam książkę. Miała pachnieć farbą drukarską, przewracane strony miały szeleścić pod palcami. Jakie było więc moje zdziwienie, kiedy otwierając paczkę, zamiast książki ujrzałam płytę z audiobookiem. Przez przypadek zamówiłam taki, a nie inny nośnik słowa pisanego. No cóż. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, na szczęście. Z racji, iż od dobrego tygodnia (serio?! TYGODNIA?! ) męczę dwie książki: jedną tradycyjną, jedną w wersji elektronicznej, audiobook okazał się więc dobrym urozmaiceniem i… klinem. Bo wiadomo, jeśli coś nie wchodzi, to tylko, jakżeby inaczej – klin klinem. Tym razem jednak odrobinę w innej formie.

I to był strzał w dziesiątkę. Zebrane i wydane przez Wydawnictwo RTCK wypowiedzi księdza Jana Kaczkowskiego pochłonęły mnie całkowicie, nie wyłączając jednocześnie z innych obowiązków, jakie nade mną ciążyły. I choć w znacznej mierze powielają treści, jakie zawierają poprzednie publikacje sygnowane nazwiskiem księdza (w tym Szału nie ma, jest rak oraz Życie na pełnej petardzie), to na swój sposób jednak mnie porwały, spowodowały nie tylko odblokowanie mojego czytelniczego przestoju, który mocno mnie męczył, ale również na nowo przypomniały o tym, co w życiu powinno być istotne.

Dość kato-lipy podzielone zostało na 19 krótkich podrozdziałów. Duchowny poruszył w nich kwestie dotyczące jakości życia, problemów związanych ze swoją popularnością, jaka narodziła się wraz z diagnozą glejaka. Opierając się w znacznej mierze na humorystycznych anegdotach, wsparty wyważonym poczuciem humoru i dystansem do życia, przyznaje, że nie godzi się na „bylejakość” w Kościele, mówi o swych obawach związanych ze swoją śmiercią, opowiada o bioetyce.

Cóż, wielka szkoda, że audiobook ten jest tak króciutki, do przesłuchania w zaledwie 1,5 h. Chciałoby się słów księdza słuchać, słuchać i słuchać. Dają do myślenia, wytyczają ścieżkę, którą warto podążać. Uczą i co jest nad wyraz niezwykłe – bawią. Ksiądz Kaczkowski, jak już wspominałam o tym przy poprzednich publikacjach, rzuca nowe światło na sprawy wiary katolickiej, utwierdza w przekonaniu, że nie musi się ona opierać na sztywnych i ascetycznych ramach, że można podejść do niej po ludzku i nie musi to oznaczać wyrzekania się jej prostych podwalin. Robi to wszystko z niebywałą lekkością i polotem słowa, skromnością prostego człowieka. Jest jednocześnie pełen pokory wobec życia i Boga, przychylny i dobroduszny w stosunku do drugiego człowieka a zarazem niepozbawiony charyzmy i życiowej mądrości. Trzeba przyznać, że słuchałam tych nagrań z prawdziwą przyjemnością, często przytakując w geście zgody na przytaczane przez księdza prawdy, nie jeden raz wybuchając przy tym śmiechem.

kaczkowski_dosc_kato-lipy_2

Wydanie wzbogacone zostało małą książeczką, w której to prócz wstępu, doszukać można się kilku zdjęć księdza zrobionych podczas nagrania. Wydanie uzupełnione jest również o kilka cytatów z Pisma Świętego. Wraz z dwoma płytami CD całość daje dosyć pozytywne wrażenie.

kaczkowski_dosc_kato-lipy_3

Ubolewam, że audiobook ten jest tylko namiastką, nikłym zarysem tego, co ksiądz Jan głosił i w znacznej mierze zawarł w swoich tradycyjnych publikacjach. Przyznaję, że z chęcią wysłuchałabym więcej jego przemów, kazań i niewinnych żartów. Jego spojrzenie na sprawy wiary są zjawiskowe. Są tym, czego ludzie szukają w kościele, a czego – co podkreślał niejednokrotnie ksiądz Kaczkowski – nie znajdują. Jeszcze większa szkoda, że niestety nie będzie ich już więcej. Są naprawdę warte wysłuchania i godne polecenia. Miło było sobie, po raz kolejny, o nich przypomnieć. Takie „pomyłki” lubię.

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Jednym zdaniem

Audiobook, który otwiera oczy, serce i duszę. Więcej poproszę!

— Dominika Rygiel
Postawisz mi kawę?
1 komentarzy
1 Polubienie
Poprzedni wpis: Powrót na stare śmieci – „Trzydziesta pierwsza”, Katarzyna PuzyńskaNastępny wpis: Dłoń o ponadprzeciętnych umiejętnościach – „Ręka mistrza”, Stephen King

Zobacz także

Komentarze

  • Książka Do Plecaka

    8 lutego 2017 at 12:52
    Odpowiedz

    Pozycja jak najbardziej mi znana. Popieram jego zdanie, lubię ten swobodny sposób wypowiedzi. Książka zdecydowanie za krótka, jeszcze ta duża czcionka... A co do pomyłki podczas zamawiania - mnie również się to zdarzyło, ale nie żałuję! Zawsze go słucham podczas choroby :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum