W utworze Drżę o ciebie matadorze Pedro Lemebel zderza ze sobą dwa skrajnie różne światy: surowy i bezwzględny obraz dyktatury Augusto Pinocheta z kontrastującą z nim, pełną czułości, ale i niezaprzeczalnego kolorytu mniejszością queer. Mariaż ów powstaje za sprawą cienkiej nici powiązań, w której to młody bojownik partyzantki, buntowniczy Carlos znajduje schronienie u Ciotuchny z Naprzeciwka, podstarzałego transwestyty zajmującego się krawiectwem i hafciarstwem dla najbliższego kręgu chilijskiego dyktatora.
Ujmująca jest rodząca się relacja Carlosa i Ciotuchny, ta pełna perwersyjnej sensualności, skrząca erotyzmem, ekspresyjna i poetycka jednocześnie. Dla „pedalskiego odpadu”, jak o Ciotuchnie mawiał jej ojciec, to zasłużona i miła odmiana. Rozczarowanie życiem i latami budowane zgorzknienie, które skrywała pod woalem twórczej pracy zdawało się być dawno zasklepioną, zapomnianą raną. Pod wpływem obecności Carlosa transwestyta zaczyna emocjonalnie kruszeć, otwierać się na drugiego człowieka, prawdziwie rozkwitać, kochać w końcu.
Bo ciotowskie łzy nie dają się nikomu przypisać, nie mają koloru ani smaku, nie podlewają niczyjego ogrodu złudzeń. Łzy osieroconej cioty takiej jak ona nigdy nie ujrzą światła, nigdy nie staną się wilgotnymi światami osuszanymi przez strony literatury. Ciotowskie łzy zawsze wydają się udawane, łzy rekwizyty, szlochy klauna, łzy sztuczne, odegrane w kosmetycznym spektaklu szurniętych uczuć.
Bo właśnie miłość stanowi temat przewodni fantazji chilijskiego pisarza. Odrębnym jej obliczem jest szczera, bezinteresowna miłość do ojczyzny. Głównie to uczucie gra w sercu Carlosa, a wraz z obserwacją sytuacji kraju przepoczwarza się w bunt. To bunt przeciwko dyskryminacji, terrorowi, dyktaturze. Autor niewiele mówi o samym Carlosie. Choć postać ta wydaje się być postacią marginalną, w rzeczywistości jest osią napędową niniejszej narracji. To właśnie Carlos stoi w centrum wszelkich zmian, zarówno tych w odkrywaniu kobiecości przez Ciotuchnę, jak i w szerszym, zdecydowanie bardziej symbolicznym kontekście – w burzeniu dyktatury oraz mentalnych barier.
Pedro Lemebel nie stroni od groteski. Uwypuklona w sposób szczególny zostaje w kreacji żony Dyktatora, Lucíi Hiriart. Postać ta przedstawia kolejne oblicze miłości. To swego rodzaju egotyzm i samouwielbienie. Zestawiony ze skrajnym materializmem, świadomością estymy wynikającej z faktu „bycia żoną dyktatora” daje kuriozalny efekt. Widoczny jest głównie w pełnych satyry monologach, którymi nawet sam Augusto Pinochet zdaje się być znużony. Pisarz buduje tutaj kolejny kontrast. Dysonans pomiędzy dumną Lucíią oraz przepełnionym egzystencjalnymi lękami, zakompleksionym dyktatorem jest celowo przejaskrawiony, karykaturalny niemal. Doskonale oddaje jednakże ducha chilijskiej polityki
Karykaturalna nie jest tutaj jednakże miłość. Zarówno ta emocjonalna, jak i fizyczna przedstawiona zostaje w sposób bezpruderyjny, przy jednoczesnym zachowaniu poetyki i wyrafinowania słowa. Częścią składową tej barokowej stylizacji jest zarówno pełna lubieżności ekspresja z iście pornograficznym pazurem, jak i przepełnione wrażliwością wysmakowanie i wyczucie języka. Zabieg ów gwarantuje poczucie intymności, nie pozostawia absmaku. To wybitna stylizacja ukazująca szlachetne piękno uczucia, niezależnego od płci i wieku osób, których dotyczy, a także niezależnie od miejsca, w którym rozkwita.
Ta leksykalna liryczna bezwstydność, tak momentami zawiła i chaotyczna niesie za sobą niesłychany pokład emocjonalny, nie tylko ten, który włada bohaterami, ale również ten, który z każdym kolejnym zdaniem przepełnia odbiorcę. Narracja ta skrzy i tętni. To dowód na to, iż słowem nadal można się bawić, niezmiennie nim operować i tworzyć zachwycające frazy. Pedro Lemebel tworzy literacką sztukę, której teatralność doskonale oddaje jej tłumacz, Tomasz Pindel. Wspaniały dowód na to, iż literatura piękna naprawdę może być piękna. Doskonała powieść.
Tytuł: Drżę o ciebie matadorze
Autor: Pedro Lemebel
Przekład: Tomasz Pindel
Wydawnictwo: Claroscuro
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 206
Komentarze
Irena-Hooltaye w podrozy
Świetna i wnikliwa recenzja , jak zawsze u Ciebie. Ma się ochotę natychmiast sięgnąć po książkę. Okładka też zachęca. Pozdrawiam i dziękuję :-)