Gdy nie włożysz okularów, ludzie będą widzieć w twoim spojrzeniu jakąś mglistość i łagodność… To się nazywa urokiem…
Jest niepozorna. Skromna objętościowo, bo jak inaczej nazwać sto stron, dodatkowo „napompowanych” rycinami? Ponadto, wydawałoby się, że przeznaczona dla młodszych stażem czytelników. Ot, taka tam, ilustrowana bajeczka. Gdyby nie fakt, iż autorem jest francuski noblista z 2014 r. – Patrick Modiano, a ilustrował ją sam Jean-Jacques Sempé (tak, ten od „Mikołajka” René Goscinny’ego), pewnie nigdy po nią bym nie sięgnęła. Katarzynka, bo o nie mowa, to dowód, że zupełnie nieokazała z wyglądu nowelka, może być dziełem kompletnym.
Agnieszka Osiecka pisała, że okularnicy snują się ulicami, kryjąc swe kompleksy za szkłami okularów. Katarzynka kompleksów nie ma. Dba o to codziennie jej ojciec. Okulary to jej tajna broń, sposób na marzenia. Szkła na nosie dodają jej powabu a ich zdjęcie też nie pozbawia dziewczynki uroku. Wręcz przeciwnie – pozwala jej marzyć. Dziewczynka mieszka w Nowym Jorku, opowieść opiera się jednak na jej wspomnieniach z okresu dzieciństwa, kiedy to wychowywana była we Francji, tylko przez ojca. Jej paryski dom, pomimo braku przy jej ramieniu mamy (której brak odczuwalny jest niemal na każdej stronicy opowiadania), niepozbawiony był ciepła i bezkresnej miłości. Ojciec dostrzegał w swej córce niewyobrażalne pokłady wrażliwości, które szanował i pielęgnował, chociażby zapisując ją na lekcje baletu.
Katarzynka to niebywale subtelna opowieść o tym, co w życiu istotne. Priorytetem jest tutaj szacunek dorosłego wobec dziecka. Modiano podkreśla również wartość domowego ogniska, nawet jeśli miałby być on niepełny, pozbawiony wsparcia, w tym przypadku ze strony matki. Świat Katarzynki to niezmiernie wdzięczna opowiastka, w której to, pomimo niewielkiego formatu, wykreowane zostały niezapomniane charaktery, chociażby ten Pana Casterade’a czy Madame Dismajłowej. Niebywałe, jak autor zdołał, zaledwie kilkoma zdaniami, stworzyć tak charakterystyczne postaci. Być może są odrobinę przejaskrawione, dodają historyjce jednak niebywałego uroku.
I to właśnie ten urok, jest w Katarzynce najistotniejszy! Klimat, jaki stworzył Modiano, urzeka już od samego początku. Jest niezmiernie pogodny, choć jednocześnie niepozbawiony cienia refleksji i smutku. Balans ten jednak jest tak wyważony, że opowieść czyta się tylko i wyłącznie ze szczerą sympatią, zarówno do Katarzynki jak i jej autora.
Piękna całości dodają, stylowe i charakterystyczne dla Sempé’go ilustracje, o których pisałam już wyżej. Są symboliczne, uszczuplone niemal do minimum. Ich przekaz jest jednak jasny – mają podkreślać walory opowiadania Francuza. Choć nawet i bez nich wartość opowiadania byłaby niezmiernie wysoka, z nimi nieoszlifowany diament, staje się błyszczącym brylantem, którego chce się w pełni podziwiać.
Ponadto, opowiadanie Modiano charakteryzuje się licznymi niedopowiedzeniami, co nie zamyka historii a daje czytelnikowi możliwość mnogich jej interpretacji. Dlatego też, Katarzynka sprawdzi się jako cudowna opowieść nie tylko dla młodszych czytelników. Starsi i dojrzalsi sympatycy czytelnictwa również odkryją jej historię z rozkoszą.
Podsumowując, tytułowa marzycielka, jest harmonijną, urokliwą opowieścią. To bajka, która oczaruje zarówno młodszych i starszych. I niewątpliwie, o czym świadczy jej niewielka objętość – całość jest do przeczytania w około pół godziny, nie zanudzi ani pierwszych, ani tych drugich. Tytuł ten naprawdę warto mieć na swojej półce.
Komentarze
BD
Rozmarzeni okularnicy są najlepsi :)