Bohaterowie Niestandardowych to ludzie z traumami wyrytymi na stałe w ciele. Michał Paweł Urbaniak nie szczędzi swoim bohaterom gorzkich i bolesnych doświadczeń. Wszyscy naznaczeni zostali bliznami i znamionami, są okaleczeni, a przy tym głęboko osamotnieni. Na pomoc spieszy im ekscentryczna fotografka – Liwia Gawlin, która jednym pytaniem o możliwość zrobienia zdjęcia wywraca bohaterom dosłownie i w przenośni życie do góry nogami.
Liwia Gawlina czyta w swoich niestandardowych modelach jak w obrazach. W organizowanych przez siebie warsztatach próbuje swoim modelom udowodnić, iż nie da się żyć, pielęgnując nieustannie własne traumy. Co więcej, udowadnia, iż brzydotę można, a nawet warto przekuć w piękno. W sztuce fotograficznej upatruje dla swoich podopiecznych źródła otwarcia się na siebie i świat, źródła ich odwagi. Osoby biorące udział w jej artystycznym projekcie początkowo podchodzą do inicjatywy sceptycznie, wraz z upływem czasu zaczynają zawierzać odważnym propozycjom fotografki, co mocno wpłynie na ich późniejsze wybory.
Michał Paweł Urbaniak nie boi się zadawania trudnych pytań. To mocna strona jego drugiej powieści. W Niestandardowych następuje poniekąd apoteoza szpetoty, która to podniesiona zostaje do rangi sztuki. Liwia Gawlin w defektach ciała swoich modeli dostrzega urodę, a w traumach i urazach psychicznych źródło swoich artystycznych inspiracji. Czy to jedynie fotograficzna wrażliwość, a może jednak wyrafinowane działanie skoncentrowane na zdobyciu poklasku kosztem tytułowych Niestandardowych? Autor jasno i wyraźnie pyta o granicę artystycznych wizji i kreatywności, a także o to, czy rozczarowanie życiem można przekuć w formę sztuki.
Prozaik poddaje dodatkowo krytyce środowisko internetowe. Sztuka, którą tworzy bohaterka poddana zostaje surowej i bezdusznej ocenie internautów, co przedstawiane zostaje w dość wiarygodnych komentarzach, stylizowanych na komentarze z internetowych portali społecznościowych czy plotkarskich, a co nie pozostaje bez wpływu na późniejsze wybory bohaterów niniejszej narracji. To odważne wytknięcie palcem gruboskórności oraz bezkarności użytkowników sieci, a tym samym śmiały komentarz w sprawie tolerancji osób odbiegających wyglądem od szeroko pojętej „normalności”.
Autor opiera swoją narrację na oryginalnych i niezwykłych, mocno nieszablonowych postaciach. Każda jest w bliżej nieokreślony sposób wyjątkowa, mocno wyróżniająca się z tłumu. Dla przykładu pełniący rolę narratora Wiktor zmaga się z traumą po poważnym poparzeniu nóg, które na zawsze wyryło w jego kończynach szpetne blizny. W opozycji do kolejnych poharatanych ciał, dla przykładu pozbawionego palców Cyryla czy zgarbionego Filipa stoi wymuskana, niepozbawiona oryginalnego artystycznego sznytu, enigmatyczna i wyjątkowo intrygująca Liwia.
Urbaniak w swojej najnowszej powieści nie pozostawia miejsca na zwyczajność i przeciętność, każda z kreowanych przez niego postaci, niezależnie czy jest to jej wygląd, czy antypatyczna osobowość, daleka jest od szablonowości. Nie jest to do końca zabieg udany, gdyż ciężko utożsamiać się z zaproponowanym wachlarzem osobowości, które zdają się być nie tyleż osobliwe, co zgorzkniałe i cyniczne, pełne roszczeń w stosunku do społeczeństwa i losu lub, tak jak Gawlin, ostentacyjnie przebojowe. To postaci, które nie wzbudzają empatii, a raczej irytują swoim zachowaniem. W ogólnym rozrachunku, poznając koleje ich losu, a także rozwój akcji pod dyktando Liwii, można zrozumieć ich wybory oraz sposób postępowania, finalnie ich odbiór pozostaje jednak drażniący. Wzmocniony zostaje dodatkowo stylizowanymi na mowę potoczną, przepełnionymi kolokwializmami wypowiedziami narratora – Wiktora. Niełatwo im zawierzyć, brzmią nienaturalnie i mało wiarygodnie.
Niestandardowi to gorzka fantazja na temat blokad mentalnych, dotyczących przekraczania granic własnego komfortu psychicznego, a także o dyskomforcie, jaki generować może niedoskonałość ciała. Finalnie to książka o samoakceptacji oraz umysłowym wyzwoleniu, o granicach, jakie stawia sztuka i o sztuce ich łamania.
Tytuł: Niestandardowi
Autor: Michał Paweł Urbaniak
Wydawnictwo: MOVA
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 443