Intymna spowiedź – „Nadchodzi chłopiec”, Han Kang

Nadchodzi chłopiec to powieść odnosząca się do brutalnych wydarzeń majowych z 1980 roku, które miały miejsce w południowokoreańskim Kwangju. Rząd Korei Południowej w sposób radykalny tłumił wówczas demonstracje potępiające przejęcie władzy przez wojskową. Han Kang głęboko osadza fabułę w ówczesnych realiach Korei Południowej, bohaterami czyni ludność cywilną, której głos oddaje za pośrednictwem kilku dotkniętych masakrą osób.

Zastrzelony nastoletni chłopiec staje się narratorem post mortem. Widziane oczyma zmarłej ofiary zamieszek wydarzenia przepełnione są rozpaczą, przerażeniem, ale i rozgoryczeniem. To wizje z pogranicza jawy i snu, wstrząsające i smutne, tym bardziej, iż żywcem wyrwane z brutalnej rzeczywistości. Obrazy masakry kompletują wspomnienia innych świadków wspomnianych wydarzeń. Koreańska pisarka oddaje głos przyjacielowi Tong-ho oraz jego matce, a także redaktorce jednego z wydawnictw usiłującego opublikować książki podległe cenzurze. Perspektywę tę uzupełniają wspomnienia więźnia czy torturowanej w wymyślny sposób pracownicy fabryki.

Choć postaci te zdają się być diametralnie różne, łączy je jedno – wszystkim przyszło zmierzyć się z brutalnym i nieznoszącym sprzeciwu reżimem, reżimem zastraszania, który kaleczy ich ciała i dusze, ustrojem, próbującym obedrzeć ich z człowieczeństwa, by finalnie z(a)łamać. Służyć mają temu stosowane przez wojsko radykalne oraz wyjątkowo wyrafinowane sposoby tortur, przemoc psychiczna, kreowanie rzeczywistości strachu, niepewnej i chybotliwej, ośrodkiem której staje się obracanie w pył godności ludzkiej.

Jak myślisz? Czy dusza nie istnieje? A może przypomina szkło? Szkło jest przecież przezroczyste i łatwo się tłucze. To leży w jego naturze. Dlatego z przedmiotami wykonanymi ze szkła należy obchodzić się ostrożnie. Jeśli pękną, albo się stłuką, nie nadają się przecież do użytku, trzeba je wyrzucić. Kiedyś mieliśmy szkło niepotłuczone. Było autentycznie przezroczyste i twarde, choć nikt nigdy nie zbadał, czy to naprawdę szkło. Roztrzaskując się na kawałki, pokazaliśmy innym, że mamy duszę. Dowiedzieliśmy się, że jesteśmy ludźmi z prawdziwego szkła.

Życie bohaterów jest walką o przetrwanie. To życie w samotności i strachu, a także z wpisanym wstydem, będącym wynikiem przeżytych opresji. To egzystencja obdarta z godności, naznaczona bólem fizycznym i psychicznym, represjami oraz lękiem o życie własne i najbliższych. Bohaterowie stąpają po cienkiej linie, są na granicy załamania. O śmierci mówią jak o wyzwoleniu, oczekują jej w każdej chwili, a ta na stałe wpisana w ich egzystencję niepewność zdają się być najdotkliwszą formą tortury.

Han Kang zadaje głośne pytanie o naturę człowieczeństwa, a także o źródła okrucieństwa. Autorka nie podaje jednak jasnej odpowiedzi na pytanie czy w chwilach opresji oraz w sytuacjach ekstremalnych atawistyczne pobudki zwyciężają nad dobrem, ani czy są li jedynie wynikiem odgórnych rozkazów. Pozostawia tę kwestię otwartą, do interpretacji odbiorcy.

Patrzysz do tyłu na staruszka, któremu trzęsie się głowa. Nie pytasz, czy to jego wnuczka, i cierpliwie czekasz, aż sam się odezwie. „Nie wybaczę”. Patrzysz w niespokojne oczy staruszka, który najwyraźniej nigdy w życiu nie widział czegoś tak strasznego. „Nikomu tego nie wybaczę. Nawet sobie samemu.

Dwuosobowa narracja, jaką stosuje w powieści Koreanka sprawia, iż przedstawiona historia staje się formą intymnej spowiedzi. Han Kang skraca dystans pomiędzy narratorem, a czytelnikiem, powoduje, iż ten przenika w głąb historii stając się niemal jej częścią. Liryczna nuta oraz oniryczny niemal język dodają powieści odczucia odrealnienia. Całość nie została jednakże obdarta z celności przekazu. Ten jest dosadny i druzgoczący.

Nadchodzi chłopiec to wzruszające i wstrząsające świadectwo, któremu autorka nadała poetycką formę hołdu na część ofiar wydarzeń z maja 1980. To literatura ważna i potrzebna, wstrząsająco aktualna, uwrażliwiająca na krzywdę ludzką i przestrzegająca przed dyktatorskimi reżimami.

Tytuł: Nadchodzi chłopiec
Autor: Han Kang
Przekład: Justyna Najbar-Miller
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 286

Postawisz mi kawę?
0 komentarzy
10 Osób lubi to
Poprzedni wpis: Rozmowa przy kawie #9: Marcin Cielecki – Nie uznaję w literaturze (…) uczucia zadowolenia.Następny wpis: Wewnętrzne demony – „Perfekcyjny świat Miwako Sumidy”, Clarissa Goenawan

Zobacz także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum