Jaśnie pan muzycznej awangardy – „David Bowie. STARMAN. Człowiek, który spadł na ziemię”, Paul Trynka

David Bowie – czy jest ktoś, kto nie kojarzyłby tego nazwiska i przypisanej mu wyalienowanej aury?  Czy znajdzie się ktoś, komu obca byłaby ta charakterystyczna, opadająca na oko grzywa i przygasłe oko? Albo ktoś, kto nie znałby utworów Changes czy Under pressure? Nie sądzę. Dawid Bowie to ikona, która nawet idąc pod prąd, parła do przodu, ustawicznie wytyczała w muzyce nowe ścieżki. To niekwestionowany król glam rocka i awangardy. I choć jego ziemskie panowanie zakończyło się ponad rok temu, to na firmamencie muzycznych gwiazd nie zgaśnie nigdy. Nie dziwne więc, że jego barwne i nietuzinkowe życie będzie co chwila rozkładane na czynniki pierwsze i opisywane w kolejnych książkach.

Nakładem Wydawnictwa SQN ukazało się niedawno wydanie II, uaktualnione biografii David Bowie. STARMAN. Człowiek, który spadł na ziemię, której autorem jest Paul Trynka. Brytyjski dziennikarz muzyczny w niemal encyklopedyczny sposób przedstawia rok po roku życie gwiazdy. W niniejszej pozycji nie brak więc wyczerpującego opisu przebiegu kariery zawodowej oraz niejednego szczegółu z życia prywatnego gwiazdy. Autorowi udało się zebrać w całość wiele niepublikowanych dotąd faktów z życia Bowiego, które – jak sam przyznaje – wypłynęły na światło dzienne dopiero przy okazji prac nad inną biografią (nota bene przyjaciela Bowiego): Iggy’ego Popa. Zebrany materiał stał się przyczynkiem do powstania dzieła nietuzinkowego, napisanego ze sporym rozmachem i dbałością o rzetelne zaplecze merytoryczne.

Kosmici są nieśmiertelni.

— str. 467

Z racji tego, iż istotą biografii jest odważna osobowość, nowatorski muzyk, a jednocześnie osoba mająca wyrafinowaną i konkretną wizję swojej kariery, opisana przez Trynkę historia nie może zostać nazwana innym mianem, aniżeli „niezwykła”.  Muzyczne i wizerunkowe eksperymenty, futurystyczny obraz do cna wyreżyserowanego życia, eskapizm tras koncertowych z całą ich paranoidalną otoczką, współpraca z czołowymi przedstawicielami sceny muzycznej to tylko część tego, co można znaleźć w niniejszej publikacji. Prócz strony czysto zawodowej, w omawianej pozycji nie brak licznych odniesień do prywatnego życia legendy. Nie zabrakło tutaj również informacji o sympatiach i antypatiach (nie tylko tych muzycznych) gwiazdora, kontrowersjach dotyczących jego fascynacją Trzecią Rzeszą i Hitlerem czy obsesji na tle kokainy.

Analizując szczegółowy przebieg życia Bowiego, Trynka stworzył biografię kompletną. Ta imponująca objętościowo oraz jakościowo książka, dzięki swej drobiazgowości zadowoli nawet najbardziej wymagającego fana popkultury. Brytyjczykowi udało się stworzyć istne, podparte licznymi tekstami źródłowymi i wywiadami kompendium wiedzy na temat jednej z największych ikon popkultury wszechczasów. Co najważniejsze, dziennikarz nie ubarwia rzeczywistości, ani nie gloryfikuje gwiazdy. Przedstawia ją z całym wachlarzem cieni i blasków. Udało mu się więc uniknąć pułapki, w którą wpada większość autorów biografii – nie stworzył laurki a rzetelną i konkretną publikację, która sprawi, że David Bowie jawi się nie tylko jako nowatorski artysta czy wyobcowana gwiazda, ale przede wszystkim jako człowiek z krwi i kości.

Pomimo niekwestionowanych, wyżej wymienionych zalet, ciężko nie wytknąć jednej, jednak dosyć istotnej wady (chociaż oddani fani muzyka stwierdzą zgoła inaczej). Starman. Człowiek który spadł na ziemię, to wnikliwa i nad wyraz obszerna, zawierająca szereg encyklopedycznych detali biografia. Istnieje ryzyko, że już na samym początku odstraszy tym potencjalnego czytelnika. W natłoku dat, nazwisk i drobiazgów, nie będąc prawdziwym, łaknącym tego rodzaju informacji zwolennikiem piosenkarza, łatwo jest się pogubić. Zdaje się, że w niniejszej pozycji zabrakło krzty pisarskiego polotu.

Podsumowując, książka Paula Trynki to kompetentne i sumiennie spisane dzieło życia oraz świadectwo kariery Davida Bowiego. Jedni tę rzetelność w pełni docenią. Innych może ona przytłoczyć. I choć mnie odrobinę momentami nużyła, to uważam, że jest to solidna porcja dobrej literatury faktu. Godna polecenia, zdecydowanie!

Egzemplarz recenzencki.
Dziękuję Wydawnictwu SQN za udostępnienie egzemplarza książki.
logo_sqn

Zapisz

Jednym zdaniem

Biblia dla fanów Starmana - rzetelna, drobiazgowa, odkrywcza. Świadectwo jego życia oraz czasów, w których tworzył. Jestem na tak!

— Dominika Rygiel
Postawisz mi kawę?
18 komentarzy
2 Osób lubi to
Poprzedni wpis: O złu jeszcze raz, choć inaczej – „Niech będzie wola twoja”, Maxime ChattamNastępny wpis: Trzęsienie ziemi, gratis! – „Dygot”, Jakub Małecki

Zobacz także

Komentarze

  • Michał

    22 stycznia 2017 at 08:25
    Odpowiedz

    Klimaty muzyczne także nie moje, ale z biografią tego artysty chcę bardzo się zapozna :) Dziękuję za recenzje

    • Artur
      do Michał

      26 stycznia 2017 at 10:07
      Odpowiedz

      Z jednej strony autor miał ułatwione zadanie, bo Bowie to ikona kultury, a z drugiej, jak piszesz, to było dla niego utrudnienie, bo mogła powstać encyklopedia, a nie biografia. Jeśli autor poradził sobie z tym połowicznie, to chyba wynik tego, ze chciał aby po książkę sięgnęli zarówno fani (i nie hejtowali), ale także ci, którzy Bowiego znają z kilu utworów, ale ich zafascynował.

  • Agata

    22 stycznia 2017 at 08:19
    Odpowiedz

    Również nie moje klimaty, ale może kiedyś mi się odmieni :) PS. Przepiękna szata graficzna bloga, jestem pod wrażeniem!

  • Bookendorfina Izabela Pycio

    21 stycznia 2017 at 15:40
    Odpowiedz

    Po biografie bardzo chętnie sięgam, nawet osób, których twórczość niekoniecznie mnie zachwyca, jednak z perspektywy życia człowieka, zawsze znajdzie się w nich coś inspirującego i refleksyjnego. Czekałam na solidną recenzję tej książki i teraz już wiem, czego się po niej spodziewać, dziękuję. :)

  • Fit Mama

    21 stycznia 2017 at 09:25
    Odpowiedz

    Troche nie moje klimaty muzyczne, ale Twoja recenzja bardzo zacheca do przeczytania ksiazki.

  • Roman Sidło

    21 stycznia 2017 at 08:09
    Odpowiedz

    Wygląda na to, że jest to pozycja chyba tylko dla zagorzałych fanów. Ja sam fanem nie jestem, a poza tym mam ostatnio uczulenie na różnej maści biografie. Niemniej sama recenzja napisana miodnie :)

    • Dominika Rygiel
      do Roman Sidło

      21 stycznia 2017 at 11:55
      Odpowiedz

      Tak, to zdecydowanie książka dla wytrwałych czytelników, jak i zapaleńców muzyki Bowiego. Niemniej jednak dobra. Nawet bardzo.

    • Jestem fanką Davida Bowie od pierwszego zasłuchania, więc mogę nie być wystarczająco obiektywna ;) Jednak zgadzam się z recenzją, książka jest rewelacyjna. Napisać biografie człowieka o tylu twarzach i tak niebanalnej osobowości, a może osobowościach, to wysoko zawieszona poprzeczka. Trynka świetnie sobie z tym poradził :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum