Jak określa sam autor niniejszej książki, stanie płatne to nic innego jak grupa zawodów, w których na chleb zarabia się staniem. Publikacja ta powstała w wyniku obserwacji, jakie poczynił Gauz pracując między innymi w roli ochroniarza w paryskich butikach. Nie jest to jednak czczy zbiór refleksji, a książka wyjątkowa i oryginalna w swej formie. Na jej treść w znacznej mierze składa się wybór terminów łącznie z definicjami, przypisanych problematyce hedonistycznego materializmu, charakterystycznego dla społeczeństwa Świata Zachodu.
DEFINICJE.
99% bawełny + 2% elastanu = dżinsy typu slim
95% bawełny + 5 % elastanu = legginsy
O byciu modnym lub nie decyduje 3% elastanu
Wybór owej terminologii jest jednak nieformalny i subiektywny, to słowniczek stworzony na potrzeby przedstawienia często dziwnych, zaskakujących, nieoczywistych, zabawnych lub druzgoczących zachowań, z jakimi do czynienia mają sklepowi ochroniarze. Ci nazywani w książce Men In Black są wprawdzie niewidoczni, co nie oznacza, iż są niewidzący. Wręcz przeciwnie, ich stanie równoznaczne jest z baczną obserwacją. Obserwacja ta dotyczy zarówno konsumentów, jak również ich absurdalnych, kompulsywnych zachowań. To właśnie hiperkonsumpcja stanowi trzon niniejszego opracowania. Uzupełniona została jednakże licznymi refleksjami dotyczącymi fenomenu globalizacji i wynikającymi z niej problemami.
„POZA CHRYSTUSOWA. Jedną rękę wyciągając w stronę spódnic Languste lin, drugą w stronę sukienek Laure été, kobieta klęczy przed minispódniczkami Victoire. Amen. „
To trochę tak jak w powieści Wszystko dla pań pióra Emila Zoli – sklepy przypominają świątynie. Jest to swoiste miejsce kontemplowania konsumpcyjnego stylu bycia i życia, gdzie klienci, niczym wyznawcy głębokiej religii, oddają się medytacji i modlitwie, ku czci swojego bożka imieniem „materializm”. Wizja to wszak przejaskrawiona i być może groteskowa, jakże jednak porażająca, bolesna, smutna i prawdziwa.
RAMPA. Pięć, sześć razy dziennie ekspedienci i ekspedientki ustawiają się w rzędzie przy wejściu do sklepu. Muzyka włączana jest na pełną głośność i wszyscy tańczą, mniej lub bardziej rytmicznie klaszcząc w dłonie. W wewnętrznym żargonie Sephory nazywa się to „rampą” (…). Z tego powodu przed sklepem systematycznie gromadzą się tłumy. Czerwony dywan dodatkowo sprawia, że klienci, którzy w tym momencie wchodzą do środka, czują się wyróżnieni – jak gwiazdy. Najmniejszy (…) cień tanecznego kroku wywołuje entuzjastyczne okrzyki ekspedientów i ekspedientek. (…) aby uwiecznić ten „pamiętny” moment, każdy wyjmuje aparat lub telefon. Z daleka wygląda to jak las aparatów stojących na ludzkich nogach. „Spektakl” oglądany za pośrednictwem ekranów.
Piszący pod pseudonimem Gauza Armand Patrick Gbaka-Brédé w swojej publikacji nie szczędzi gorzkich czy cierpkich słów. Choć to rozważania napisane z rezolutną swadą, lekkością pióra, błyskotliwością słowa oraz ułatwiającym odbiór inteligentnym dowcipem, nie brak im zaciętości i bezwzględności. To myśli podbarwione cynizmem i ironią, nierzadko przedstawione w sposób karykaturalny. Nie można im jednak odmówić prawdy. Swoimi refleksjami Gauz trafia celnie i zawsze w punkt, zmuszając swojego czytelnika do głębokiego zastanowienia się nad współczesnością i wpisanymi weń grzechami.
Tytuł: Stanie płatne
Autor: Gauz
Wydawnictwo: Claroscuro
Rok wydania: 2018
Przekład: Gabriela Hałat
Ilość stron: 190
Komentarze
Natalia / Amicidebici
Brzmi bardzo interesująco!
Babcia Gawędziarka
Kurde, aż mi się nieswojo zrobiło. Sama bardzo łatwo wpadam w pułapkę konsumpcjonizmu. Chyba powinnam to przeczytać.
Dominika Rygiel
do Babcia Gawędziarka
Zdecydowanie warto! I tak z ręką na sercu... Kto w tę pułapkę nie wpada?
JackieDubb
no cóż, mądre i obowiązkowe, rozejrzę się za kupnem