Zasłużyła na miano polskiej Camilli Läckberg – tak krzyczy okładka. A ja jestem przekonana, że warsztat pisarki autorki znacznie przewyższa ten, do jakiego przyzwyczaiła nas Szwedka. Dwie zagadkowe sprawy oraz znana nam już grupa policjantów z Danielem Podgórskim na czele, nietuzinkowe śledztwo, duszna, małomiasteczkowa atmosfera a wszystko spisane lekkim piórem – taki układ wróży tylko jedno: dobrą i wciągającą powieść kryminalną. Czy ją dostałam?
Trzydziesta pierwsza to trzeci tom sagi, w której to Katarzyna Puzyńska po raz kolejny przenosi nas do Lipowa – niewielkiej, otoczonej lasami polskiej wsi. Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy mury więzienia opuszcza oskarżony piętnaście lat wcześniej o morderstwo czterech osób niejaki Tytus Weiss. Jego wyjście łączy się z pożarem, w którym ginie jego brat – Filip. Czy to Tytus zaatakował po raz kolejny? Jednocześnie, w Cichym Lasku, w miejscu gdzie parędziesiąt lat wcześniej tajemnicza sekta popełniła zbiorowe samobójstwo, przyjezdny badacz Jerzy Grala odkrywa szkielet kobiety. Dwa sprytnie zazębiające się watki i jedno śledztwo.
Przyznam szczerze, że spodziewałam się lekkiej i niezobowiązującej lektury. Tym razem powieść przeszła moje oczekiwania. Wciągnęła mnie bez reszty, znacznie bardziej niż Motylek czy Więcej czerwieni – dwa pierwsze tomy sagi. Nie wiem do końca czego to była sprawka: zagmatwanej i wielowątkowej fabuły, poczciwych policjantów z Lipowa czy lekkiego stylu autorki. Jedno jest pewne, powyższe cechy razem dały spójną i przyjemną w odbiorze całość. Powieść czyta się praktycznie sama. Akcja wciąga a czytelnik ma ochotę rozwikłać zagadkę wraz z bohaterami lipowskiego komisariatu.
Puzyńska mistrzowsko opanowała sposób pisania kryminałów, podrzucane przez nią wskazówki nie są nachalne a tym bardziej ewidentne. Czytając Trzydziestą pierwszą świetnie się bawiłam, jednocześnie czując jak autorka wodzi mnie za nos. Mój typ mordercy wprawdzie był strzałem w dziesiątkę, do końca jednak nie udało mi się rozwikłać jakie były jego motywy. Ponadto, jest to książka z nie najgorszym podłożem psychologicznym. Na szczególną uwagę zasługuje kreacja podejrzanych, z wieloznacznymi zachowaniami i zagmatwanymi cechami charakteru. Niniejsza powieść, jeśli miałabym ją określić jednym zdaniem, to bardzo dobra a zarazem niezobowiązująca lektura.
Przyznać muszę, że niejeden fan kryminału sięgając po tę pozycję nie powinien czuć zawodu. Wręcz przeciwnie – spędzi kilka godzin świetnie się bawiąc. Książka mnie odprężyła, na co szczerze liczyłam w chwili jej wyboru. To tytuł z serii tych, które wyśmienicie sprawdzą się jako niewymagająca lektura na zimowy wieczór lub na chwile relaksu na plaży. Będzie to przyjemny i lekki przerywnik między ambitniejszymi książkami. Kocham Katarzynę Puzyńską. Teraz, po lekturze trzeciego tomu jej kryminalnej sagi, mogę to już oficjalnie potwierdzić. Szczerze polecam!