Nasz chłopak, debiutancka powieść Daniela Magariela, dotyczy głównie stosunków pomiędzy członkami rozbitej rodziny. Rozstanie i trudny rozwód rodziców, które generuje poważny kryzys i przedkłada się na relacje pomiędzy poszczególnymi jej członkami, stanowi trzon fabularny powieści. Magariel koncentruje się głównie na opisie relacji linii ojciec – matka, synowie – matka oraz synowie – ojciec, w sposób dosadny i niejednokrotnie brutalny ukazuje desperackie próby manipulacji dziećmi w imię „wyższego” celu, jakim jest zdobycie wyłączności do opieki nad nimi. Daniel Magariel nie traci czasu na kreowanie szerszego fabularnego kontekstu. Rzuca swoich bohaterów w samo epicentrum wojny, którą toczą.
Wojna owa rozgrywa się dwutorowo. Początkowo, przeciw matce, kiedy to ojcu zależy na wykluczeniu byłej żony z życia rodzinnego i pozbawienia jej praw rodzicielskich. Pod zasłoną miłości do synów, w imię walki o ich lepsze jutro, wewnętrzny spokój i szeroko pojętą normalność, ojciec ucieka się do mniej lub bardziej etycznych zachowań. Manipuluje synami, zmusza ich do kłamstwa przed sądem i oczernienia matki. Wierząc w jego autorytet, z pełną ufnością i wiarą, godzą się na nie. Kiedy bitwa zostaje wygrana, a ojciec przejmuje władzę rodzicielską, by zacząć nowe życie, postanawiają w trójkę opuścić rodzinny dom i udać się do Nowego Meksyku. Początkowo nic nie zapowiada problemów. Chłopcy rozpoczynają szkołę, ojciec zdaje się pracować. Od czasu do czasu pozostawia ich jednak samych sobie, znika zamknięty w czterech ścianach swojego pokoju, a jedyne spojrzenia, jakie rzuca w ich kierunku, są puste i wyjałowione z uczuć. W tej chwili, synowie zostają zmuszeniu skonfrontować się z kolejną dozą zła, z nieopisanym okrucieństwem czającym się za obliczem ojca. Ta krucjata, której stawić muszą czoła, pełna jest cierpienia, niepewności i rozczarowań.
Amerykański pisarz nie przebiera w środkach wyrazu, nie waży słów, kreśli rzeczywistość w sposób ekspresyjny i dosadny. To wymowna i mocna narracja przepełniona bezwzględnymi scenami przemocy, bez kreowania szerszego kontekstu , bez zbytecznych odautorskich analiz. Margiel zostawia czytelnikowi szeroki margines na rozważania i interpretacje. Zostawia odbiorcę sam na sam z szokującym obrazem rodziny w rozsypce, dzieci pozostawionych na pastwę wycofanej i niezainteresowanej niesieniem pomocy matki, w szczególności zaś nieradzącego sobie z rzeczywistością, uzależnionego ojca.
Książka ta przeciążona jest toksycznymi relacjami i zależnościami pomiędzy poszczególnymi bohaterami, a jej akcja koncentruje się w obrębie zagubionych, oszołomionych, osaczonych i przede wszystkim zdradzonych przez dwie najbliższe osoby, dorastających chłopców. Fabuła Naszego chłopaka opiera się na rodzinnym dramacie, który dla głównej pary bohaterów stanowi nieopisane piekło, fizyczne jak i psychiczne. Zabieg ten rodzić może obawy, iż Magariel bazuje na epatowaniu przemocą. To ostatnimi czasy modny zabieg stosowany we współczesnej literaturze – odnaleźć go można w Małym życiu Hanyi Yanagihary czy chociażby w głośniej książce Garbiela Tallenta Moja najdroższa. Ta pisarska maniera może stanowić istotną przeszkodę w odbiorze niniejszej pozycji. Choć w sposób dobitny ukazuje piekło, jakie rozgrywać być może się tuż za ścianą, tak naprawdę odebrać go można w kategoriach niskogatunkowego chwytu marketingowego.
Nasz chłopak jest książką, której lektura będzie nie lada przeżyciem. Wciągająca w swój esencjonalny wir, wstrząsająca, smutna i wyjątkowo frustrująca – opowieść ta jest kwintesencją zła, którego źródło stanowi wyłącznie rodzina. To boli najbardziej.
Tytuł: Nasz chłopak
Autor: Daniel Magariel
Wydawnictwo: Pauza
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 143
Przekład: Dobromiła Jankowska
Komentarze
Michał Kucharski
Brzmi ciekawie. Dziekuję za recenzje.
Paulina Chmielewska
Zastanawiałam się ostatnio czy czytać, czy nie czytać, jako że pojawiła się na Legimi. Nadal nie jestem do końca przekonana, ale jak nie będę wiedziała po co sięgnąć, to pewnie zerknę na ten tytuł :) Dzięki za recenzję!
Małgorzata Hert
Interesująca... mam tyle książek do przeczytania na liście, a czasu brak
pożeram strony
Rzadko sięgam po takie książki, a mój stosik wstydu aż woła o znalezienie wolnego czasu na lekturę
Samanta Louis
do pożeram strony
Wiedząc, jakie zło otacza nas i nasze dzieci, nie zdecyduję się przeczytać tej książki. Boli mnie to, co dzieje się w rodzinnym ognisku i ciężko mi słuchać o tym w tv, dlatego nie dałabym rady również tego czytać. Pozdrawiam ;)
Ewelina Dubicka
Nie czytałam. Ba! nawet nie słyszałam o niej. Wydaje się ciekawa i z chęcią bym po nią sięgnęła, gdyby nie sesja na karku. Pozostanę więc przy literaturze staropolskiej. :)