Marek Kowalczyk to teoretycznie spełniony czterdziestoparoletni mężczyzna. Zawodowo jest cenionym chirurgiem, który razem z przyjacielem Rafałem prowadzi dobrze prosperujące przychodnie. Prywatnie mieszka w wygodnym apartamencie z żoną Kamilą. Weekendy spędzają zazwyczaj u znajomych. Obiektywnie rzecz ujmując ich życie uznać można jako poukładane a ich samych za ludzi szczęśliwych. Dlaczego więc Marek pozostaje człowiekiem opryskliwym i mało sympatycznym? Jakie demony tkwią w mężczyźnie i czy sytuację poprawi nagła śmierć Rafała, wspólnika Marka i przyjaciela pary a także nieoczekiwane odejście żony Kamili? Czy, gdy Marek pozostaje na planszy życia sam, a do głosu dochodzić będą głosy zza światów, będzie w stanie doszukać się ich znaczenia? Czy podąży za nimi i czy pozwolą mu na odnalezienie w sobie umiejętności cieszenia się z życia?
W powieści „Zbieg z okoliczności” Michał Posmykiewicz podejmuje kwestię wypalenia, na wielu poziomach. Wypaleni są tutaj bohaterowie jako jednostki. Kamila pracuje jako urzędniczka, nie czuje już jednak satysfakcji z wykonywania swoich obowiązków, czuje się niespełniona zawodowo. Znudzony oraz zmanierowany zdaje się być również sam Marek. Wysoki status zawodowy oraz finansowy zdecydowanie podbijają egocentryzm mężczyzny oraz uwydatniają jego arogancję i megalomanię. Przedkłada się to na relacje zawodowe, obcesowe traktowanie zarówno pracowników jak i pacjentów, ale również na relacje małżeńskie. Wypalone są tutaj zatem również relacje międzyludzkie. Parę trawi kryzys małżeński, brak wspólnych marzeń oraz zrozumienia.
Fasadowość więzi międzyludzkich uderza i to w obrębie nich Michał Posmykiewicz buduje swoją narrację. W miarę rozwoju akcji oraz na skutek pozacielesnych, paranormalnych doznań, jakich wiodący bohater doświadcza, powierzchowność owa kruszeje na rzecz rosnącej samoświadomości mężczyzny. Marek decyduje o diametralnej zmianie życia i ucieka z miasta, w którym zbudował ową kolorową na zewnątrz, jednak jakże pustą w środku, egzystencjalną bańkę. Początkowo wypełniać będą ją zmory i zjawy, wraz ze wzrostem refleksyjności i uważności mężczyzny, zapełni się ona ludźmi oraz szeregiem szczerych relacji. To pozwoli mu zrozumieć i uzmysłowić sobie, że tak naprawdę jest człowiekiem bezbronnym, słabym, pogubionym, potrzebującym wsparcia. Czy owa samorefleksja okaże się wystarczająca, by od nowa dostrzegać przyjemność w drobnych gestach, mniej lub bardziej zobowiązujących znajomościach, a tym samym odnaleźć sens istnienia i powołania?
Ciekawe jest dualistyczne znaczenie tytułu powieści. Marek jest bowiem zbiegiem ze swojego życia. Ucieczka ta spowodowana jest zarówno zbiegiem okoliczności, jakie mają miejsce w jego najbliższym otoczeniu (śmierć przyjaciela oraz odejście żony). Ponadto pozostaje zbiegiem z powodu rzeczonych, jakże niefortunnych i bolesnych okoliczności. Znaczące jednocześnie są odniesienia do kunderowskiego pojmowania miłości w kontekście jej przypadkowości, jakie przedstawione zostały w „Nieznośniej lekkości bytu”. W przypadku „Zbiega z okoliczności” przypadkowość zdarzeń jest równie istotna jak u Kundery i w sposób zdecydowany przedkłada się na życie bohaterów. Znaczące w owej narracji pozostają również zjawy, które niczym w „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa regularnie nawiedzać będą Marka, pomagając mu tym samym uzmysłowić sobie, iż ucieczka od samego siebie nie jest możliwa, a jedynie dobre uczynki i przychylne traktowanie ludzi z bliskiego otoczenia pomocne będą w odnalezieniu własnego ja.
„Zbieg z okoliczności” to przyzwoity debiut, którego mocną stroną pozostaje kreacja rzeczywistości małżeńskiej w kryzysie, próba ucieczki od problemów oraz późniejsza próba radzenia sobie Marka z samotnością i budowania życia od nowa. To historia o ukrytych tęsknotach a także o poszukiwaniu w sobie umiejętności cieszenia się z rzeczy prostych i drobnych. Sam rozwój akcji pozostaje jednak dość schematyczny, bazujący na utartych fabularnych ścieżkach, tym samym ocenić go można jako przewidywalny i oczywisty. Świeżości całości dodaje jednak paranormalna strona fabuły. Wątek ów pozostaje zaskakujący, co dodaje powieści swoistej oryginalności.
Choć merytorycznie tekst się zdecydowanie broni i wart jest lektury, odrobinę razić może brak należytej korekty tekstu. Niechlujność interpunkcji, spacji a nawet pojawiające się literówki razi i na poziomie publikacji nie powinno mieć, przynajmniej nie na podobną skalę, jaką odnotować ją można w publikacji łódzkiego chirurga, miejsca.
Tytuł: Zbieg z okoliczności
Autor: Michał Posmykiewicz
Wydawnictwo: Moc Media
Ilość stron: 382
Współpraca recenzencka