O powrocie do domu – „Wskrzesina”, Artur Boratczuk

Fraudencja – polska wieś. Wieś spokojna, sielska, swojska i senna zarazem, w której to czas ma kluczowe znaczenie, teoretycznie stoi w miejscu, w praktyce zaś wyznacza cykle prac sezonowych oraz kreśli bruzdy na twarzach mieszkańców. To miejsce oderwane od współczesności, zapomniane i przykurzone, niepozbawione jednak naturalnego uroku. Wstęga srebrzystej rzeki, bezkresne łany zbóż, malownicze pagórki i pstre łąki, które kryją podupadłe obejścia. Naznaczone znakiem czasu zagrody skrywają zarówno historię jak i rodzinne sekrety. Ten sielski obrazek zmącić może jedynie nowoczesność oraz handel ziemią…

Wdowiec Michał Serpina skłócony jest z córką. Wiekowego mężczyznę przy życiu trzyma już tylko jedna myśl: uratowanie rodzinnej pasieki, dzięki której wiąże koniec z końcem oraz przekazanie rodzinnego domu w dobre i odpowiedzialne ręce. Ten, choć stary, kryje w sobie bezcenne bogactwo: pokaźna biblioteczka zmarłej żony spełnia dość niespotykane zadanie, a płynne złoto, jakie oferują pszczoły nadają domostwu osobliwego blichtru i nieskrywanego ciepła. Podczas gdy opiekę nad pszczołami sprawuje stary Serpina, pieczę nad miejscowymi końmi pełni ponad stuletni proboszcz Fraudencji, ksiądz Smętek. Poczciwy starzec dba nie tylko o zwierzynę, ale również, przy drobnej pomocy zaprzyjaźnionej gospodyni, o dusze mieszkańców. Zupełnie przypadkowo też, o odkryte podczas remontu kościoła freski.

Michał Sierpina oraz ksiądz Smętek to patroni tego, co stare i tradycyjne. Stoją w obronie świata zapomnianego i baśniowego, mitologizują go. Stanowią w opozycję do nowo przybyłych mieszkańców, utożsamiających prowincję głównie z miejscem relaksu i odpoczynku, a także sprowadzających prowincjonalne ziemie do gruntu, który można nabyć. Fraudencja księdza Smętka oraz Michała Sierpiny to zaś świat, w którym czerpie się przyjemność z codziennej, żmudnej, fizycznej pracy oraz z obserwacji ziemi, rodzącej dary. Proza tego życia tożsama jest z umiłowaniem i poszanowaniem środowiska naturalnego, dbania o jego rytuały, bezsporne współżycie z nim, rozumienie go. To miejsce mityczne i magiczne. To również świadomość faktu, iż przysiółek ów, to nie tylko ich przeznaczenie, ale i klątwa, jak stwierdza ksiądz Smętek:

(…) jest rajem w dzieciństwie, przekleństwem za młodych lat i więzieniem na starość.

Wyjątkowość Fraudencji Artur Boratczuk podkreśla realizmem magicznym, który wprawnie wpleciony w fabułę nadaje powieści świeżości i niepowtarzalności, ulotnego pierwiastka nadnaturalności, boskości. Z książki bije dojrzałość, ciepło i tkliwość, nie brak jednak posmaku goryczy. Wskrzesina utożsamia upływający czas oraz świat, który bezkompromisowo zmienia się, wraz z napływającymi mieszkańcami przeobraża się, nabiera innego, bardziej współczesnego, mniej odrealnionego i mocno przyziemnego wymiaru. To życie, które trudno wskrzesić, którego nie sposób zatrzymać, a jeśli już ktoś podejmie się tego karkołomnego zadania, okupić musi je wyrzeczeniami i męczącą, mozolną pracą.

Niezmąconą, iluzoryczną idyllę tną tajemnice mieszkańców oraz zagadkowa osoba Adama. To postać pełna niedopowiedzeń, łącznik pomiędzy tym, co wiejskie i tym, co wielkomiejskie, nowoczesne. To postać – symbol, która udowadnia, iż szczęście tkwić może w prostocie, a gama nowych technologii może skraść, dosłownie i w przenośni, ludzką duszę. Metaforyczna zdaje się również obecność pszczół. Choć idealnie wkomponowały się w tło Fraudencji, tak naprawdę stają się jej malowniczym, a jednocześnie przygnębiającym symbolem: gatunkiem zagrożonym chorobą i wymarciem.

Wskrzesina to powieść wielowymiarowa i wielopłaszczyznowa. Historia o dojmującej samotności, która z biegiem czasu staje się trudna do zaakceptowania oraz o niegasnącej, żarliwej miłości do ziemi, które to razem torują drogę trudnej sztuce budowania zaufania. To powieść o poszukiwaniu człowieczeństwa, a także usilne pragnienie znalezienia we wszechświecie pierwiastka bożego. Historia relacji międzyludzkich oraz stojących między nimi uprzedzeniach. W końcu o sztuce godzenia się z losem, wybaczania, przede wszystkim zaś…  o powrocie do domu.

Tytuł: Wskrzesina
Autor: Artur Boratczuk
Wydawnictwo: Janka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 289

Jednym zdaniem

Porywająca i zapierająca dech w piersi podróż na polską wieś, w której prócz skrywanej tęsknoty za jej idyllą, kryje się tajemnica i magia.

— Dominika Rygiel
Postawisz mi kawę?
0 komentarzy
3 Osób lubi to
Poprzedni wpis: Echa wspomnień – „Schronisko dla ludzi”, Wojciech SzlęzakNastępny wpis: Więzienie niedopowiedzeń – „Kobieta ze szkła”, Carolina Lea

Zobacz także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum