Niniejszej recenzji nie sposób zacząć bez suchej definicji. Według Encyklopedii PWN, język to system znaków dźwiękowych służących do porozumiewania się przez członków danego narodu, społeczeństwa; sposób porozumiewania się ludzi pewnego środowiska lub zawodu oraz zapisu i przekazywania informacji w jakiejś dziedzinie wiedzy a także sposób formułowania wypowiedzi w mowie lub piśmie, charakterystyczny dla danego człowieka, autora, dzieła, epoki. System ten ewoluuje, nie jest metodą komunikacji, którą można by było określić jako trwałą i niezmienną. Wśród wielu czynników, które go determinują, podkreślić należy, iż w znacznej mierze uzależniony jest od człowieka, który się nim posługuje.
Języka można używać świadomie, z dbałością o każdy detal lub wręcz przeciwnie – chaotycznie, często niechlujnie, niejednokrotnie błędnie. Poprawność językowa nie jest umiejętnością wrodzoną, należy i można się jej nauczyć. I choć zdolność poprawnego korzystania ze słów jest uwarunkowane systemem odgórnie określonych, w miarę logicznych zasad, język sam w sobie jest metodą komunikacji, którą można wykorzystywać kreatywnie – dzięki słowom można odmalowywać rzeczywistość, dyplomatycznie (lub też nie) kreślić jej niuanse, a to już prawdziwa sztuka. W Polsce istnieje dwóch językoznawców, którzy w sposób niewiarygodnie przyjazny odbiorcy, a także na swój sposób niekonwencjonalny, (odstający od typowo naukowej nomenklatury) uczulają na dbałość w korzystaniu z narzędzia, jakim jest język. Pierwszym z nich jest profesor Jan Miodek, drugi to bez wątpienia profesor Jerzy Bralczyk.
1000 słów to najnowsza z publikacji profesora Bralczyka. Podzielona na dziewięć części książka już od samego początku uderza – porównując z innymi stricte językoznawczymi książkami – swoją oryginalnością. Opisywane przez językoznawcę słowa nie zostały podzielone w typowy dla podobnych im leksykonów sposób. Nie zostały sklasyfikowane pod względem pełnionej funkcji w mowie czy zdaniu, ani nawet nie zostały zestawione ze sobą alfabetycznie. Omawiane wyrazy zebrane zostały w dziewięć, oryginalnych grup. Każda z nich frapuje niebanalną nazwą. Słowa obiecujące lub słowa niepokojące, słowa, którym na nas nie zależy czy słowa stwarzające świat. Słowa milowe i słowa podrzutki. Słowa, które znaczą coś więcej i jeszcze nie słowa. Słowa, słowa, słowa… w 1001 swoich odsłonach, bo jak się dobrze przyjrzeć (a uściślając – przeliczyć), wychodzi, iż w pozycji omówiono pochodzenie, znaczenie i użycie 1001 najróżniejszych wyrazów.
Tak znaną nie tyleż studentom, co również wielbicielom prowadzonych audycji w radio czy programów tematycznych w telewizji kurtuazję profesora, odczuć można już od pierwszych słów wykorzystanych w 1000 słowach, gdzie w sposób ekspresyjny a przy tym zdecydowanie czytelny, profesor wykłada kawę na ławę udowadniając, iż nawet słowa muszą mieć w życiu szczęście. Tych, których użył do stworzenia omawianego tomiku, szczęście jak widać nie ominęło. Potraktowane zostały w sposób niezwykły, z dbałością o każdy detal (a raczej konotację, zmiany w znaczeniu czy też odniesienia do kultury i polityki), niemal ze czcią, a jednocześnie „po ludzku”. To, że tomik ten napisany został przede wszystkim dla ludzi, odczuć można co chwila. Bo fakt, iż pozycja ta przeznaczona jest dla przeciętnego użytkownika języka – przysłowiowego Kowalskiego jest niezaprzeczalny. Profesor wie jak i potrafi zachęcić do przyjrzenia się charakterowi poszczególnych wyrazów. Czyni to w sposób przejrzysty, przystępny i niejednokrotnie dowcipny, daleki od typowo słownikowego czy językoznawczego stylu pisania.
O języku można pisać na czysto akademicką modłę: sucho i konkretnie oraz – jak już niejednokrotnie udowodnił to między innymi profesor Bralczyk – lekko i zabawnie, zawsze jednak rzeczowo i w punkt. 1000 słów to 1001 odsłon polskich wyrazów, tych lubianych, kojarzących się dobrze; tych zapomnianych, a także o typowo pejoratywnym znaczeniu. Wszystkie omawiane wyrazy łączy jednak jedna cecha wspólna – co do jednego opisane zostały z błyskotliwością, pasją i miłością do języka, z szacunkiem, finezją i rozwagą, a przede wszystkim kulturą słowa. To mieszanka, wobec której trudno przejść obojętnie.
Tytuł: 1001 słów
Autor: Jerzy Bralczyk
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka / Agora
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 480
Komentarze
Aga Smarzewska
Ciekawa recenzja ciekawej - zapewne - książki. Na mojej liście lektur z książek profesora Bralczyka są te o reklamie, ale ta też może się pojawi. Pozdrawiam!
Books My Love
Profesor opowiada o zawiłościach języka w sposób lekki i z humorem :)
Sniffonia
Jako student filologii polskiej spotykam się na co dzień z książkami stricte językoznawczymi, stąd też występuje już u mnie drobne zmęczenie tegoż materiału. Nie mniej jednak omawiana przez Ciebie pozycja może być miłą alternatywą do tych wszystkich podręczników, z którymi przyszło mi na ten moment obcować!
Dominika Rygiel
do Sniffonia
Jako była studentka filologii romańskiej wiem co masz na myśli. ;) Myślę, że tą książką nie można się zmęczyć. ;)
Marcin
Uwielbiam prof. Barlaczyka. Jego wykłady i książki w sposób przystępny, ale przede wszystkim ciekawy wprowadzają w wydawałoby się nudą tematykę językoznawstwa. Polecam wykłady prof. Bralczyka na YouTube :)
Dominika Rygiel
do Marcin
Uwielbiam słuchać. Profesor jest w tym genialny.