Nie jest rzeczą prostą odzwierciedlić słowem pisanym trudne relacje międzyludzkie – w tym przypadku niesnaski rodzinne. Nietrudno popaść tutaj w nadmierny dramatyzm, lub wręcz przeciwnie, łatwo jest przesadnie spłycić tę delikatną przecież tematykę. Petra Soukupová daleka jest od popadania w tym temacie w skrajności. Swoją powieścią snuje bolesną opowieść o życiu rodzinnym, które dalekie jest od ideału, a które większości domów nie jest zapewne obce. Czyni to w sposób godny podziwu, wyjątkowo wiarygodnie, autentycznie, tak bardzo zwyczajnie, po prostu w punkt.
Pod śniegiem to wyjątkowo klaustrofobiczna powieść, której akcja skupiona została głównie w obrębie ograniczonej przestrzeni samochodu, jaką mają do dyspozycji udające się na rodzinną uroczystość trzy siostry, ich pociechy oraz pies. Droga ta szybko staje się dla Blanki, Olgi oraz Kristýny drogą przez mękę. Wciśnięte w ciasny pojazd kobiety muszą borykać się nie tyleż z brakiem komfortu jazdy, co z marudzącymi dziećmi w różnym wieku, z wiercącym się psem, oraz przede wszystkim z wzajemnymi różnicami charakterologicznymi. Siostry wiodą skrajnie różne życia, różnorakie przyzwyczajenia i odrębne problemy, a także inny pogląd na świat, co chcąc nie chcąc, generuje szereg problemów, które z każdym przebytym kilometrem nawarstwiają się, nabierają na sile i niczym kula śniegowa przytłaczają podróżujące towarzystwo. Atmosfera gęstnieje i jest napięta do granic możliwości, a wystawione na próbę siostry zdać muszą zdać swoisty egzamin z cierpliwości.
Kiedy urodziła się Olga, sądziłam, że wszystko przyjdzie samo, czułość, spełnienie, poczucie, że maluszek jest całym moim światem (…). Wtedy jeszcze nie zdaję sobie sprawy, że to wszystko trwać będzie latami, że czeka mnie wieczna cicha wojna, w której nikt nie będzie po mojej stronie. (…) Potem mam dwie córki, potrafię się nimi zająć, ale na nic innego nie mam czasu, muszę dbać o dom i odstawiać wzorową gosposię, choć wcale nią nie jestem (…).Muszę też dbać o niego, prasować koszule, (…), gotować mu ciepłe kolacje, bo kto wie co jadł w ciągu dnia. Najważniejsza jest jego wygoda i praca, z której wraca tak późno (…). Myję naczynia i przygotowuję jedzenie na następny dzień (…). Ostatecznie przestało mi zależeć na czymkolwiek prócz dzieci. (…) Lecz potem dostrzegam, że Olga uwielbia nie mnie, tylko jego (…), a ja? Ja wieczorami siedzę, ot tak, smutna i zmęczona, w najlepszym wypadku szyję, nie chce mi się gotować, to, że mnie nie kochał, jego wieczne, pełne niechęci milczenie wyssały ze mnie resztki energii.
Czeska prozaiczka jest mistrzynią w prowadzeniu nieudawanej i wybitnie autentycznej narracji. Kumulujące się emocje bohaterek są bezprzykładne, nad wyraz realistyczne i mają niezrównaną moc oddziaływania na odbiorcę. Lektura tej powieści jest podróżą w towarzystwie coraz bardziej sfrustrowanych i nerwowych sióstr. Ich wzajemne żale i pretensje sprawiają autentyczny ból, niesmak i żal. Tym większy, bo niejednemu nieobcy. Dodatkowo nasila go opowieść Marie, która została sprytnie, poniekąd mimochodem wpleciona w kolejne etapy podróży kobiet. To historia ich matki, kobiety niespełnionej w małżeństwie, nierozumianej, jednym słowem nieszczęśliwej, pogodzonej jednakże ze swoim losem. Wszystko to w imię rodziny. Rodziny, której, nomen omen, prócz więzów krwi, nie łączy ani zrozumienie, ani zażyłe relacje…
Sam tytuł powieści ma tutaj walor metaforyczny. Podróż odbywa się wprawdzie zimą, ale to nie aura otoczenia odgrywa tutaj najważniejszą rolę. Pod śniegiem skrywane są rodzinne tajemnice, latami pielęgnowane niezadowolenie, wzajemne niezrozumienie, odrębne charaktery, które w miarę upływu podróży topnieją i wypływają na wierzch, by finalnie, niczym brudna i trująca błotna breja zalać podróżujące kobiety. Te zaś, w imię rodziny i dla rodziców, do których się udają, jako tako próbują trzymać fason. Czy cel podróży zrekompensuje im podjęty trud?
Toksyczne relacje rodzinne zostały tutaj przedstawione w niebywale naturalny sposób, co stanowi główny atut książki. Język – jak i okładka – nie trąci pretensjonalnością, styl jest prosty, pozbawiony nadęcia, dzięki czemu w powieść wsiąka się całym sobą. Jej duszący i zatruty klimat dopełniają reszty, uzależnia. Nie bez znaczenia zdaje się być również sama kreacji postaci. To kobiety z krwi i kości, charakterne, z pazurem, z całą gamą przywar, kompleksów, życiowych naleciałości i blizn, co zdaje się mieć niebagatelny wpływ na rozwój fabuły. Ta pochłania bez reszty. Pod śniegiem to szczera i uczciwa dawka prozy, której lektura nie pozostanie bez echa. Większość odnajdzie w niej cząstkę siebie. Niestety.
Tytuł: Pod śniegiem
Autor: Petra Soukupová
Wydawnictwo: Afera
Rok wydania: 2016
Tłumaczenie: Julia Różewicz
Komentarze
diagnosed
Actually when ѕߋmeone doesn't know then its up to other ѵisіtors that they will assіst, so here it takes placе.
Gocha
Zdecydowanie nie dla mnie ale chetnie się na blogu rozgoszcze bo widzę tu publikacje dla mojej córki.
Sylwia z Młoda mama pisze
Ciekawa forma książki.
DeVi
Specyficzna, ale dałabym szansę :)
melodylaniella
na tego typu historie nie zawsze mam ochotę, ale tytuł zapamiętam!