Ogarniam się z „Ogarniam się”

W moim otoczeniu często pada pytanie odnośnie tego, jak to możliwe, że udaje mi skutecznie się łączyć pracę zawodową z życiem rodzinnym, jednocześnie czytając tak zachłannie i jeszcze wszystko recenzować. Wychodzę z założenia, że nie sztuką jest zapanować nad porządkiem, sztuką zaś ogarnąć chaos. Ten towarzyszy mi codziennie, staram się go więc poskramiać tydzień za tygodniem i wychodzi mi to z takim a nie innym skutkiem, choć w planowaniu tak naprawdę zawsze byłam beznadziejna. Wszystko co widoczne jest w bookiecikowej przestrzeni zrodziło się i rodzi się zazwyczaj, ni mniej nie więcej, z chaosu właśnie. Wiem, może brzmieć nieprawdopodobnie, ale trochę tak (niestety) jest.

Na szczęście istnieją narzędzia, które (w końcu!) skutecznie pomagają mi zapanować nad zadaniami. Co więcej, wyglądają przy tym pięknie, znakomicie odzwierciedlają mój gust, doskonale wpisują się w ideę mojej przestrzeni, ba!, mogą nawet pod tę przestrzeń zostać spersonalizowane! Mam na myśli planer Ogarniam się, który od A do Z został dostosowany do moich potrzeb: potrzeb nie tylko recenzentki i blogerki, nie tylko mamy, ale też poniekąd estetki, jak niektórzy mnie nazywają.

Zacznijmy od tego, iż kupując planer Ogarniam się sami dostosowujemy jego zawartość i wygląd zewnętrzny dostosowany do naszych preferencji, wymagań oraz gustu. Ja wybrałam opcję z solidnie wykonaną, estetyczną okładką z ekoskóry w kolorze rose gold, zapinaną na magnes. Okładka wewnątrz ma wiele kieszonek, ułatwiających przechowywanie przykładowo naklejek, ułatwiających planowanie Wewnątrz kryje solidnie wykonany wkład w formie metalowych ringów, do których wpina się tematycznie dobrane karty tematyczne.

W ogarnianiu planowania moich codziennych obowiązków najbardziej zależało mi na tym, by móc rozsądniej zarządzać treścią na blogu i połączonych z nim social mediów. W tym pomocny okazał się wkład Ogarniam Facebooka i Insagrama, z czytelnie rozplanowanych tygodniem. Co ważne, rozpiska nie jest datowana, co umożliwia rozpoczęcie organizacji w dowolnym czasie, niezależnie od tego czy zaczynamy planowanie od stycznia czy od października (jak ja!, a co!).

Wkładkę tę połączyłam z wkładem Mól książkowy, który ułatwia mi panować nad przeczytanymi tytułami, i rozplanować te, czekające jeszcze na lekturę. To jednocześnie miejsce ułatwiające wypisywanie ciekawych cytatów z powieści, a także w przygotowywaniu posta, na który najbardziej czekacie w ciągu roku, podsumowującego najciekawsze powieści, jakie przeczytałam w ostatnich 12 miesiącach.

W przygotowaniu recenzji pomaga tutaj również wkładka bullet journal, czyli komplet wykropkowanych stron, czekających na zapełnienie opiniami, które stają się późniejszą oficjalną recenzją, taką, którą widzicie w formie finalnej na blogu.

Wielu problemów w życiu codziennym stwarza mi, jako mamie dwójki dzieci, planowanie posiłków. Dlatego też wersję „blogową” organizera wzbogaciłam wkładką Planer posiłków, który w przejrzysty sposób pomaga mi zaplanować menu rodziny na cały tydzień, łącznie z przygotowaniem listy zakupów czy zapisaniem nowego i ciekawego przepisu.

Jednocześnie szereg dostępnych akcesoriów i dodatków pozwala zapanować nad poszczególnymi wkładkami. Wybrałam florystyczne przekładki oraz naklejki indeksujące oraz inne: tyleż ozdobne, co przede wszystkim pomocnicze, którymi w łatwy sposób można uatrakcyjnić prozaiczną wszak zawartość planera. Jestem wzrokowcem, więc dla mnie opcja, w połączeniu z użyciem kolorowych cienkopisów okazała się idealna.

Jednym słowem Ogarniam się to nie tylko szykowna, ale przede wszystkim dobrze pomyślana, niebywale szeroka gama narzędzi ułatwiających panowanie nad codziennymi obowiązkami, niezależnie od profesji, jaką wykonujemy, zainteresowań czy osobistych preferencji. Na stronie producenta znajdziemy wkładki ułatwiające planowanie dostosowane niemalże dla każdego (np. nauczyciela, ucznia, studenta, właściciela biznesu) oraz obejmujących najróżniejsze dziedziny życia (np. fitness, zdrowie, ciążę, domowe porządki, naukę języka, dbanie o rośliny czy zwierzę domowe). Wszystko oczywiście dostosowane do naszego indywidualnego stylu, gustu i potrzeb.

Planując własny planer można dostać istnego zawrotu głowy. Na początku był chaos i to właśnie z tego chaosu powstają rzeczy najcudniejsze. Z Ogarniam się, obowiązków nie ubędzie. Są jak kurz: po prostu są. Poskramianie prozy dnia codziennego okaże się jednak zdecydowanie przyjemniejsze. No, popatrzcie sami! Można przepaść w tych gadżetach. Aż chce się planować!

Wpis powstał we współpracy z marką Ogarniam się.

0 komentarzy
0 Polubień
Poprzedni wpis: Walka o marzenia – Jean-Baptiste Andrea, „Czuwając nad nią”Następny wpis: Mrok inkwizycji – „Krzyże z popiołu”, Antoine Sénanque

Zobacz także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
listopad 2024
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum