W powieści Adriana Bednarka mamy do czynienia z dwoma typami osobowości. Reżyser uosabia wszelkie atawistyczne cechy rasowego psychopaty, któremu to przyjemność sprawia patrzenie na zło w najczystszej jego postaci. Zlecenie zabójstw, nagrywanie ich oraz towarzyszące całej procedurze podniecenie seksualne – to postać gustująca w perwersjach, osoba z wyrazistymi cechami przywódczymi, lubiąca bawić się innymi. Niebezpieczna i nieprzewidywalna. W opozycji stoi tytułowy Skazany na zło – Wiktor Hauke. Wiktor wiedzie żywot przeciętnego Polaka. Nie rzuca się w oczy, prowadzi niewielką firmę, a jego jedyną przewiną jest dom na kredyt, choroba alkoholowa i pozornie niewinny romans. To właśnie ta chwila słabości sprawia, iż Wiktor staje się narzędziem w ręku Reżysera, niemyślącą marionetką reagującą na każde jego skinienie, tańczącym na zawołanie Aktorem.
Marionetka stanowi w przypadku tej powieści słowo – klucz. Wiktor jest, bowiem pionkiem w grze inscenizatora, osobą pozbawioną możności racjonalnego myślenia. Co więcej, to nie tylko człowiek, który działa pod wpływem zastraszenia i stresu, wypełniając tym samym abstrakcyjne i wynaturzone polecenia swojego oprawcy, ale przede wszystkim ktoś, kto pozbawiony jest wyrzutów sumienia, co do zbrodni, których pod wpływem nacisku się dopuszcza. Brak w tym miejscu pogłębionej analizy psychologicznej postaci, co jest niezaprzeczalnie najsłabszym ogniwem powieści. To dość powierzchowne podejście do kreacji bohaterów sprawia, iż snuta przez Bednarka opowieść pozbawiona jest swoistej głębi. W tym przypadku postaci (ze szczególnym uwzględnieniem Wiktora) odbiera się, jako papierowe, co całej historii odbiera wiarygodności.
Sama fabuła przykuwa wszakże uwagę, akcja prowadzona jest rytmicznie, wzorem typowych thrillerów oraz powieści sensacyjnych. Autor w sposób poprawny dozuje napięcie, zajmuje efektownym splotem zdarzeń, kreuje tak charakterystyczną dla tego typu literatury aurę zła. W tym aspekcie intrygę określić można bez mała mianem teatralnego przedstawienia. Jest Reżyser, jest Aktor i zaplanowany scenariusz. Ten wraz z rozwojem akcji ulega pewnym niezaplanowanym modyfikacjom, cały czas jednak opiera się o swego rodzaju przewidywalność. Nietrudno nie domyślić się kolejnych działań bohaterów, te choć bywają widowiskowe, nie zaskakują w wyjątkowy sposób. Przesadną inscenizacyjność odczuć można również w samej kreacji bohaterów drugoplanowych – zarówno Nazistę jak i żonę Wiktora charakteryzują nadto wyeksponowane, zbyt wyraziste cechy osobowościowe tudzież te dotyczące wyglądu. Występując osobno – mogłyby stanowić atut, zebrane razem są przejawem nazbyt zbudowanej dramaturgii.
Język, w jakim napisana została powieść jest przystępny i lotny. Dlatego też książkę tę czyta się lekko i wbrew brudnej fabule – nad wyraz przyjemnie. Nie zadbano niestety o rzetelną korektę tekstu, w którym to literówki i niefortunne powtórzenia odbierają prawdziwą przyjemność z lektury. Tej oczywiście nie sposób Skazanemu na zło odmówić. To wciągająca, choć pozostawiająca po sobie pewien niedosyt powieść, która zapewni chwilę niezobowiązującej rozrywki.
Tytuł: Skazany na zło
Autor: Adrian Bednarek
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018