Czym jest Share Week 2017?
To coroczny konkurs organizowany przez i dla blogerów. O co w nim chodzi? O polecenie kogoś dobrego, wyróżniającego się, inspirującego. O co jeszcze? Teoretycznie o promocję i swego rodzaju prestiż. Praktycznie o podbudowanie własnego ego. Przecież nic bardziej mile nas nie łechta, jak popularność poparta nie tylko statystykami, ale i (lub przede wszystkim) wygraną w popularnym konkursie!
5 powodów, dlaczego nigdy nie wygram w tego rodzaju plebiscycie
1. Początkująca blogerka w dżungli opiniotwórczych Wyjadaczy
Bookiecik to raczkująca świeżynka wśród recenzentów książek. Wprawdzie od czasu do czasu udaje mi się przekonać do swoich czytelniczych racji tego czy owego Czytelnika, to do opiniotwórczego szczytu jest jeszcze daleka droga. Pokrętna. I wyboista.
2. Czytelnicze zmanierowanie
To niezaprzeczalny i bolesny fakt. Bookiecik czyta, ale często pod prąd. Wybieram pozycje bolesne i niewygodne. Czasem trudne, innym razem ambitne. Dla niepoznaki sięgam od czasu do czasu po jakąś powieść obyczajową czy poczytną powieść detektywistyczną, ale by zadowolić Czytelników zakochanych w powieściach sensacyjnych i kryminalnych, to chyba za mało.
3. Czytelniku, gdzie jesteś?
W tym miejscu sztampowo odwołam się do statystyk. Teoretycznie, statystyczny Polak czyta tyle co nic. Jeśli wierzyć statystykom (ogólnie wyznaję zasadę, że są kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyki – pominę ten fakt jednak milczeniem), skoro nie czyta nic, to recenzji tego „nic” też nie przeczyta. Wniosek? Piszę sobie a muzom.
4. O, jednak jesteś?
Jeśli jakimś cudem w skromne bookiecikowe progi zawędruje ten NIEstatystyczny Polak, będzie to mój prywatny sukces. Ale niech Was nie zmylą pozory. To, że się tutaj zabłąkał, to wcale nie oznacza, że przeczyta moje ambitne recenzje. Nie łudzę się, że to zrobi. Co najwyżej zahaczy wzrokiem o wstęp, przeleci po reszcie stworzonego w pocie czoła tekstu celem wyłapania jego puenty, pochwali przyjazne oku zdjęcie (w sumie pewnie wyłącznie tylko dlatego, iż jest ono w stylu modnego hygge), przy dobrych wiatrach zostawi po sobie ślad pod postacią komentarza w stylu: „O, jak tu pięknie, fajny szablon”. No cóż, nie będę skromna – też mi się podoba. Co więcej, nosi taką samą nazwę jak marka mojego ulubionego wina. W przypadku plebiscytu to chyba jednak bez większego znaczenia…
Sprawdź resztę moich wpisów na blogu jak i recenzje książek – Bookiecik.pl
5. Dobre plecy
Jestem kobietą, nuciła swego czasu sławna Edyta. No cóż. Ja też nią jestem. Piękna, zgrabna i powabna byłam osiemnaście lat temu. Teraz co najwyżej z tych atutów pozostało mi względne (choć jeszcze nie takie o jakim marzę) oczytanie. Plecy mam. Ale nie dobre. Kontakty, kontakty, kontakty… tylko te, w telefonie. Mąż, Przyjaciółka i Rodzice. Trochę za mało by wygrać, czy mi się tylko wydaje?
Analizując powyższe pięć punktów, widać jak na dłoni, że moje szanse są znikome, by nie napisać – żadne. Tym chętniej więc postanowiłam dać szansę tym, których sama podczytuję. A robię to z chęcią i skrywaną zazdrością, są to bowiem osoby od których się uczę profesjonalizmu i dystansu do świata. Oto moje trzy typy:
Jeden z bardziej profesjonalnych blogów, na jakie natrafiłam. Pełen trafnych, ale i przewrotnych, inspirujących, niepozbawionych przy tym żartobliwego tonu tekstów. Rzetelny. Autora nie sposób nie cenić za sympatię jaką obdarza blogosferę. Blog, to nie tylko pisanie. To styl bycia, a styl Maćka bardzo mi odpowiada.
Kopalnia wiedzy i inspiracji dotyczących Social Mediów. Blog przyjazny dla oka, Autorka sympatyczna i uczynna. Idealny duet, by się od niego uzależnić.
Niepozorny, ale uwierzcie – zawsze w punkt. Niby humorystyczny, ale z nutką drwiny i szczyptą kultury. Niby pisane po pijaku, ale tak jakoś… w samo sedno. Lubię!
Powodzenia!
Recenzje książek – Bookiecik.pl
Komentarze
Szufladopółka
A może to taki trochę przekorny wpis, co? ;) Jakby co to jednak powodzenia. Świetny post i blog też niczego sobie, jakby ktoś pytał ;) Pozdrawiam, Szufladopółka
Dominika Rygiel
do Szufladopółka
To post z przymrużeniem oka. Zdecydowanie :D
Ewa
Doskonale Cię rozumiem, gdyż mój blog również jest początkujący. Zanim osiągnie jakikolwiek, wyższy pułap minie kilka lat (o ile w ogóle poszybuje w górę). Nie pozostaje mi nic innego jak trzymać kciuki za Twój rozwój! Rób to co kochasz, a z czasem zostanie to docenione.
pisanepopijaku.pl
Bookiecik powinien się znaleźć w ścisłej czołówce tego plebiscytu :)
monika
Lekka zmiana mamy ... to moim zdaniem jeden z lepszych blogów na świecie :) ja go uwielbiam . Jego właścicielkę też :) Pozdrawiam, a bookiecik dzisiaj poznam, bo też mi się spodobał. :) spędzę z Wami wieczór
Sniffonia
No patrz, człowiek uczy się całe życie! Tak jak i ty, też nie bloguje zbyt długo. Nawet nie wiedziałem, że istnieje taki plebiscyt. Chociaż zgadzam się z tobą, bo też nie miałbym w nim żadnych szans. Nie zostaje nam nic innego, jak robić to, co robimy i uczyć się od ludzi od nas lepszych. Świetny wpis. Pozdrawiam! :)