RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Życie. Czymże jest? Choć biolodzy określają je jako szereg procesów fizyczno-chemicznych zachodzących w organizmie, życie jest niedefiniowalnym swoistym cudem natury. Piękne i nieodgadnione w swej istocie, kruche i najbardziej wartościowe, co może przypaść człowiekowi w udziale. Jest zagadką, która niepomiernie inspiruje kolejne rzesze artystów i pisarzy do próby uchwycenia swej istoty w sztywne książkowe ramy. Nie szukając daleko, zaledwie w obrębie kilku ostatnich miesięcy stało się tematem przewodnim kilku głośniejszych powieści. Hanya Yanagihara i jej Małe życie czy Nino Haratischwili i jej Ósme życie z większym lub mniejszym powodzeniem próbowały odtworzyć piękno i trud ludzkiego żywota i przelać je na papier. Kompleksowość i nieprzewidywalne meandry ludzkiego życia z marszu narzucają rozbuchaną i wylewną formę powieści (co też przedkładało się na powyższe tytuły). Czy to samo można oddać mniejszą, bardziej ascetyczną formą? Ba!, czy można to zrobić zgoła lepiej? Ile całego życia jest w Całym życiu Roberta Seethalera, kolejnego bestsellera na rynku wydawniczym?
Przypomniał sobie własne dzieciństwo, te kilka lat w szkole, które wówczas ciągnęły się nieskończenie długo, a teraz wydawały tak krótkie i ulotne jak mgnienie oka. W ogóle czas zbijał go z tropu. Przeszłość zdawała się zakrzywiać we wszystkie strony, a we wspomnieniach wydarzenia mieszały się ze sobą bądź też w osobliwy sposób kształtowały wciąż na nowo i nabierały odmiennej wagi.
Początek dwudziestego wieku. Alpy austriackie u podnóża których mieszka Andreas Egger – kulawy robotnik fizyczny i górski przewodnik. Mężczyzna wiedzie samotne, na pozór nudne, przewidywalne, w miarę spokojne życie. Pozornie. Jego ego ukształtowane zostało przez nieprzewidywalność i niesprawiedliwość losu: domowa przemoc odebrała mu zdrowie, potęga natury odebrała miłość życia. Gdy w serce Alp wkracza cywilizacja jego życie zachwiane zostaje w posadach, odebrane zostaje mu jedyne co mu pozostało – spokój ducha.
Blizny są jak lata, uważał, nawarstwiają się na sobie i dopiero wszystkie razem tworzą człowieka.
Całe życie to zbiór blizn Andreasa Eggera. Obrażenia na ciele i duszy powstałe po razach rózgą zdają się być niczym w obliczu szram życiowego zawodu powstałego po śmierci najbliższej z osób głównego bohatera – żony Marie. Zrosty samotności nakładają się na zmęczenie wynikające z ciężkiej, fizycznej pracy. Całość tworzy nieskomplikowaną prozę życia bohatera, z którą ten zdaje się być pogodzony, trudności której nauczył się okiełznywać. Ten idealnie rezonujący z ciszą leśnego otoczenia spokój jest jednak pozorny. Jego równowaga zostaje zachwiana w chwili, gdy w nieskalane naturalne otoczenie wkracza elektryczność, turystyka, telewizja. Wtedy rodzi się pytanie o istotę egzystencji, jej priorytety i ideały.
Powieść Seethalera to książka, która zachwyca swym minimalizmem. Autor oszczędnie dozuje wątki, nie ubarwia przesadnie rzeczywistości, sprawnie lawiruje w czasie i przestrzeni, skupia się głównie na jednym bohaterze. Ascetyzm formy nie zaszkodził jednak w przedstawieniu ludzkiej egzystencji jako spójnej i nad wyraz obrazowej całości, u podstaw której stoją najważniejsze jej filary – dzieciństwo, praca, ideały, miłość oraz śmierć. To one, choć ledwo zarysowane, minimalnie muśnięte piórem austriackiego pisarza wyzwalają w czytelniku ogrom niebywałych emocji.
– W jakiej ziemi chcesz być pochowany?
– Nie wiem (…). Nigdy jeszcze nie zastanawiał się nad tym pytaniem, a zresztą jego zdaniem nie opłacało się trwonić czasu i myśli na takie rzeczy.
Przez powieść przelewa się niepomierna fala smutku i melancholii. Historię tę czyta się ze ściśniętym sercem i gulą w gardle, niejednokrotnie ciarkami na całym ciele. Opowieść ta zmusza do refleksji, skłania do zastanowienia się nad swoimi priorytetami. W sposób dobitny, jasny i klarowny ukazuje, iż szczęście i spokój ducha tkwią w szczegółach, osadzone są w iskrzącym spojrzeniu najbliższej osoby, ciszy natury i samorealizacji wynikającej z wykonywanej pracy.
To zdumiewające, jak niewiele trzeba, by w pełni udokumentować ludzkie życie. Robert Seethaler zrobił to w urzekający, niebywale poruszający i nad wyraz prosty, klarowny, obrazowy sposób. W tej książce nie znajdziemy przerostu formy nad treścią. Nie sposób doszukać się też zbędnej ckliwości czy epatowania ludzkimi emocjami. Ta nominowana do Międzynarodowej Nagrody Bookera w 2016 roku powieść ujmuje umiarkowaniem słowa i przystępnością formy. Tytuł ten wpisuję na listę najważniejszych lektur, jakie kiedykolwiek przypadły mi w udziale.
Jeszcze jedno. Co z pytaniem ze wstępu? Ile życia można uchwycić na niespełna dwustu stronach powieści? Sprawdziłam i czyniłam to z perwersyjną niemal przyjemnością oraz nieskrywanym zdumieniem. Odpowiadam więc pewnie – całe życie.
Tytuł: Całe życie
Autor: Robert Seethaler
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 24 maja 2017
Liczba stron: 184
Komentarze
Andrzej
Nie moje klimaty, ale jestem ciekawy.. Mocno ciekawy..
KaSta
Trochę za ciężka tematyka dla mnie, na ten moment przynajmniej. Lubię takie książki, ale muszę mieć "dzień", żeby je czytać. Na razie wybiorę coś lżejszego, ale ten tytuł zapamiętam, bo po recenzji widzę, że warto :)
Klaudia Wnuk-Adamczyk
Zaciekawiłaś mnie bardzo swoją recenzją. Czuję że to może być Książka właśnie dla mnie.....
BD
Jedna z najlepszych recenzji na blogu! Na tyle dobra i zachęcająca, że aż zamówiłem książkę :)
Poklarna
Ostatni cytat jest genialny - chętnie przygarnęłabym książkę w swoje ręce :)