RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
„Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, mmm, orły, sokoły, herosy?”, śpiewała Danuta Rinn. „Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów (…) Bojownicy spraw ogromnych, owładnięci ideami o znaczeniu wiekopomnymi wejrzeniu jak ze stali. Gdzie umysły epokowe, protoplaści czynów większych, niż pokątne, zarobkowe kombinacje tuż przed pierwszym? Nieprzekupni, prości, zacni, wielkoduszni i szlachetni.”, dopytywała. Daleko by szukać, coraz mniej zacnych panów z klasą. Na szczęście jeden się odnalazł – hen, hen daleko, w Moskwie.
(…) milczenie może być wyrazem opinii (…). Milczenie może być formą protestu. Sposobem przetrwania. A może też być nurtem poezji posiadającym własne metrum, tropy i konwencje. Poezji, której nie trzeba pisać z pomocą ołówków i piór, lecz którą kreśli się w duszy z rewolwerem przystawionym do piersi.
Mieszka w jednym z najpiękniejszych moskiewskich hoteli , w Metropolu. Zajmuje jeden z bardziej ekskluzywnych apartamentów. Łaknie kultury, pisze wiersze. Zdaniem hrabiego Aleksandra Ilijicza Rostowa poezja jest wezwaniem do działania. Dając temu wierny przykład, przykładając sobie iluzoryczną broń do duszy pisze wiersz pt.: Gdzie on teraz jest? Kilka pociągnięć ołówkiem po kartce, kilkanaście skreślonych słów, niewiele więcej wersów i już stoi na kolejnym celowniku – bolszewików. Twórczość Rostowa osądzona zostaje jako niepoprawna politycznie, a on sam staje przez Komisją Nadzwyczajną Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych. Wyrok: areszt domowy bez możliwości wyjścia poza hotelowe mury. Mężczyzna wyrzucony zostaje z zajmowanego wcześniej lokum. Przydzielony jest mu mały pokoik na poddaszu.
(…) Jeśli człowiek nie jest panem swojego losu, to z pewnością stanie się jego sługą
Czy pozbawiony arystokratycznych przywilejów i odsunięty od blichtru socjety hrabia odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Jeśli tak, to w jaki sposób? Na powyższe pytania istnieje jedna, jedyna odpowiedź, wbrew pozorom nie będąca spoilerem. Brzmi następująco: zrobi to i zrobi to z klasą!
Lubię myśleć, że istnieje różnica między poddaniem się losowi a pogodzeniem się z nim.
Tytułowy dżentelmen to ujmujący jegomość, a jego kreacja to rzemieślniczy majstersztyk. Kurtuazja, bon ton, savoir-vivre, dobre maniery, dobre wychowanie, kindersztuba, zachowanie podług tzw. „starej szkoły”, wymieniać można by było długo, a wydłużająca lista jego cech charakteru i tak w pełni nie odda wielowymiarowości tej postaci. Ciepły i uroczy, poczciwy i dobroduszny, dystyngowany, pozbawiony wyniosłości a niepozbawiony wyrafinowanego poczucia humoru. To człowiek z innej epoki, z epoki, za którą w głębi serca się tęskni. To bohater stanowiący filar i ostoję niniejszej opowieści.
(…) maniery to nie czekoladki. Nie możesz wybierać tych, które najbardziej ci odpowiadają. I z pewnością nie wolno ci odkładać do pudełka tych nadgryzionych…
Dżentelmen w Moskwie zachwyca niespieszną, pozbawioną gwałtownych zwrotów akcji narracją. Napisany barwnym językiem, uwodzący bogatymi i przekonującymi opisami i pełen odwołań do klasyki literatury, od Montaigne’a po Gogola. Jego lektura to delektowanie się nie tyleż stylistyczną finezją, co klimatyczną gamą pełną rarytasów, smakowitości i niuansów, celnych puent, urzekających złotych myśli. Jednak sugestywne, wyrafinowane opisy potraw, koloryt hotelowej i restauracyjnej rzeczywistości oraz dystyngowane, nienaganne zachowanie głównego bohatera to nie jedyne aspekty dla których warto sięgnąć po niniejszy tytuł. To powieść, której nie poskąpiono solidnego tła społeczno-politycznego Rosji w pierwszej połowie XX wieku. Warstwa ta – choć przekrojowa i dobrze zarysowana – nie jest przytłaczająca, daje solidne oparcie wolno rozkwitającej historii i odbudowywaniu zburzonego świata hrabiego Aleksandra. Amor Towles stworzył historię, której nie sposób nie przypisać ujmującego ciepła i uroku.
Istnieje wiele powodów, dla których zamawia się określone wino. A wspomnienia z rodzinnych stron plasują się wśród najlepszych z nich.
Napisana w klasycznym duchu i na duchu podnosząca – Dżentelmen w Moskwie to niewątpliwie książka z duszą. To historia, która wzrusza, z przesłaniem, które porusza i bohaterem do którego od samego początku żywi się pozytywne uczucia. Z jednej strony to pozycja o manierach, które z mężczyzny czynią dżentelmena, z drugiej zaś jest to pean na cześć dobroci i wierności swoim ideałom. Poza tym, cytując samego Dżentelmena w Moskwie:
(…) książkę tę napisano z myślą o zimowych wieczorach. Bez wątpienia była przeznaczona na okres, w którym ptaki poleciały już na południe, drewno leży na stercie obok kominka, a pola są białe od śniegu – słowem na czas, gdy nie ma się ochoty wychodzić z domu, a przyjaciele nie mają ochoty do niego przychodzić.
Czas ten już tuż, tuż!
Tytuł: Dżentelmen w Moskwie
Autor: Amor Towles
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 27 września 2017 r.
Ilość stron: 560
Tłumaczenie: Anna Gralak
Komentarze
To Read Or Not To Read
Książka zdecydowanie nie w moich klimatach, aczkolwiek nigdy nie mów nigdy. Twoja recenzja sprawia, że mam ochotę ją przeczytać :D Pozdrawiam To Read Or Not To Read
Kub.
Takie sentencjonalne bardzo. Zastanawiam się co by było, gdyby ten człek w życiu codziennym wrzucał wszędzie te swoje metafory potwory, twierdząc np., że jedzenie jajecznicy jest jak wysysanie niezapłodnionych jajeczek z kobiety. Początkowo jest to wybitnie okrutne z czasem jednak jest cały czas tak samo.
Smiley Project
Zapowiada się całkiem ciekawa książka ;)
laurr
Ja osobiscie stawiam tylko na poradniki kosmetologiczne aczkolwiek zachecilas mnie ta ksiazka :)
Monika
Mam wrażenie, że to idealna propozycja czytelnicza na długie jesienne wieczory.