Posłańcy wspomnień – „Ulotne”, Joanna Olczak

Powiadają, iż czas leczy rany. Joanna Olczak twierdzi, że nic bardziej mylnego. W swoim debiucie Ulotne splata ze sobą dziesięć opowiadań, którymi udowadnia, iż czas co najwyżej zaciera pamięć o nieuchronnym bólu, który niezmiennie towarzyszy człowiekowi. Na osi czasu bowiem nic nie ginie. Przeszłość, choć tak ulotna, pozostaje w zakamarkach świadomości. Tkwi zaklęta w sztywnych ramach fotografii, intensywnym zapachu konwalii, listach czy starych dokumentach. Uwięziona w wyliniałym futerku misia lub bliźnie na twarzy szydzi, każe bohaterom zaskakiwać samych siebie. Przynosi bolesne wspomnienia, które zdawać by się mogło, czas na zawsze pogrzebał w codziennych drobiazgach.

(…) ból  nigdy nie traci mocy. Próbuje go wyczerpać jak benzynę w baku, jak wodę w żelazku jak wódkę w butelce. Nic z tego. Tylko czas, tylko on wciąż na nowo daje się nabrać.

Drobiazgi owe stają się punktem zapalnym do snucia nostalgicznych fantazji na temat efemeryczności chwil, które Joanna Olczak odwzorowuje nad wyraz sugestywnie. To obrazy, które przecinają codzienność bohaterów, mącą ich spokój, a w konsekwencji palą żywym ogniem. Zderzenie przeszłości z teraźniejszością, często niecelowe, bo wywołane chociażby lapidarnym pytaniem potrafi zburzyć spokój osiągnięty latami prób zapominania. Przypadek ów przytrafia się Dorze w opowiadaniu Zjazd płci pięknej, w którym to serią kurtuazyjnych pytań, zadanych swej wiekowej klientce, dociekliwa fryzjerka otwiera bolesną ramę w jej pamięci.

Bagaż przykrych doświadczeń zamknięty zostaje w paradoksalnie przyjaznych przedmiotach, w pluszowym misiu chociażby. W opowiadaniu Skrzydlaty staje się pomostem pomiędzy tym co skończone, a jednak cały czas niedomknięte. Posłańcem wspomnień może stać się jednakowoż przyjazny kotek. Zwierzę to staje się punktem zapalnym w opowiadaniu Koty na wierzbie. Zwierzak przywołuje traumatyczne wspomnienia z patologicznego domu, w którym nałóg i przemoc stały się codziennością Heńka i Ksawerego, co w swym nieuchronnym finale doprowadziło do niewyobrażalnej tragedii.

O kolejnym dramacie powiada Olczak w fantazji Tamto lato. Tomek. Ciężkie od smaków i zapachów beztroskie lato przeszyte zostaje szramą na policzku dziecka i duszy matki. Dziecięca fantazja, bezmyślność i brawura wymazują z osi czasu kolejne życie, burząc na zawsze spokój kilku kolejnych. Idylla wiejskiego otoczenia zaś na zawsze zmącona zostanie wirem wodnej toni. Nie tylko o zawirowaniach ludzkiego życia pisze Olczak. Fantazjuje również o usilnej próbie zaklinania i zatrzymania czasu. Opowiadania Pani klik zrobi pstryk czy Zabawa w chowanego są tego doskonałym przykładem.

Czas. Tak, naprawdę czułam że trzymając w ręku stare fotografie gra mu na nosie. Stare, drewniane pudełko (…), było dobrą kryjówką. (…) Wystarczyło pierwsze z brzegu zdjęcie, a czas wił się jak piskorz, jak diabeł pokropiony święconą wodą. To było zabawne, ale przede wszystkim pozwalało uwolnić się z jego paskudnych, lepkich łap. W takich chwila czas niczego nie mógł już zrobić. Zanim zdążył zareagować, ona już stała na pagórku (…) tuż koło kilkunastoletniej dziewczynki (…). Ta dziewczynka to jej mama na wakacjach (…).

Pochodząca z Łodzi pisarka bazuje na kontrastach. Mimochodem, ale jednak brutalnie konfrontuje przeszłość z teraźniejszością, beztroskę z tragedią. Idylla i niczym niezmącony spokój zderzą się tutaj bowiem z nieukojonym bólem i dojmującym smutkiem. Opresje te, choć przykurzone codziennością oraz upływem czasu, nieustająco tkwią w meandrach pamięci bohaterów Ulotnych. Są ponad czasem. Jedynie niewiele znaczące przedmioty staną się dlań posłańcami pamięci. Obiekty będące bolesnym skojarzeniem, świadkujące traumatycznym sytuacjom, wyzwalają pamięć z pęt zapomnienia, drwiąc jednocześnie z upływu czasu.

Ulotne to przejmujący zbiór opowiadań będący próbą odpowiedzi na pytanie, czy czas może być jakąkolwiek przeszkodą w przeżywaniu przeszłości od nowa. Życie bohaterów nieuchronnie rozsypuje się, a jedynie ich fragmentaryczne wspomnienia, ścinki pamięci oraz skojarzenia zaklęte w przypadkowych przedmiotach pozwalają na jej rekonstrukcję, przeanalizowanie i jakiekolwiek zrozumienie. Bo pamięć, choć dziurawa, bywa bezpardonowo dotkliwa. Usilna próba ucieczki przed nią, choć wpisana w naturę ludzką, staje się jedynie groteskową zabawą w chowanego. Doskonały, przenikliwy debiut prozatorski.

Tytuł: Ulotne
Autor: Joanna Olczak
Wydawnictwo Seqoja
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 180

PATRONAT logo_640

Jednym zdaniem

Zbiór dziesięciu opowiadań, w których główne skrzypce gra czas oraz wspomnienia zaklęte w przedmiotach dnia codziennego. Debiut, który przeszywa emocjonalnie.

— Dominika Rygiel
Postawisz mi kawę?
2 komentarzy
3 Osób lubi to
Poprzedni wpis: Spora doza śmiechu – „Ogłoszenia dzieci, niedzieci, stworzeń i rzeczy”, Dorota Kassjanowicz, Paulina DanilukNastępny wpis: Między Wenus a Marsem, Misja #10: „Rebeka”, Daphne du Maurier

Zobacz także

Komentarze

  • Jowita

    3 czerwca 2021 at 09:58
    Odpowiedz

    Wygląda na to, że warto poznać ten debiut :) Ja od siebie polecam "Sieroty wojny", to piękna i poruszająca historia o dylematach moralnych w czasie wojny.

  • Karolina/Nasze Bąbelkowo

    18 kwietnia 2021 at 19:20
    Odpowiedz

    Intrygujący debiut - i całkiem udany,sądząc po ocenie :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum