W meandrach psychotycznych myśli – „Chłód kwietniowego słońca”, Elísabet Jökulsdóttir

Początkowo nie będzie wierzyła w jego śmierć. Dopatrywać będzie się w niej jakiegoś absurdu, czystej abstrakcji. Nie będzie rozumiała dlaczego świat cały czas się kręci, skoro jej zawalił się bezpowrotnie. Będzie stać nad grobem ojca ale łzy nie popłyną. Odczuwać będzie tylko dojmujący smutek i wściekłość, obezwładniający chłód kwietniowego słońca, które nie będzie dawało ciepła, a które idealnie odzwierciedli  emocje całego jej dotychczasowego życia. Bo Védís nie będzie odczuwać tak naprawdę nic, nauczona przez lata, by nie okazywać swych uczuć. Dorastanie w świecie niedopowiedzeń, w świecie nieczułym, w świecie emocjonalnego chaosu, w świecie, w którym pozostawanie ze swoimi myślami w pojedynkę okaże się dla niej katastrofalne. Védís będzie „morzem kamieni”, jej rzeczywisty świat zaś odpłynie „okropnie, okropnie daleko”.

Samotność i alienacja ogrywają w autobiograficznej narracji islandzkiej prozaiczki i poetki Elísabet Jökulsdóttir, jaką jest „Chłód kwietniowego słońca” kluczową rolę. Są to stany obezwładniające, które latami pielęgnowane, kumulują się. Bohaterka powieści – Védís miesiącami skrywa uczucia, nie potrafi ich okazywać, co okaże się dla niej zgubne. Od dziecka nie mówi o tym, co czuje, ukrywa swe myśli. Boi się podejmowania jakichkolwiek decyzji, nie potrafi odnaleźć „mostu między językiem a myślą”. Jej życie to „gra w ułudę”. Jest mistrzynią udawania, że nic się nie dzieje, dzieckiem, które nigdy nie miało śmiałości dorosnąć. Cierpienie wynikające z poczucia braku czułości ze strony najbliższej rodziny kumuluje się w jej wnętrzu, niczym kula śniegowa narasta, by finalnie przetoczyć się przez jej życie z niszczycielską siłą pod postacią choroby psychicznej.

Jökulsdóttir stworzyła przejmującą narrację o bólu istnienia wynikającym z niedostatku miłości i akceptacji mającym swe źródło w latach dziecięcych. Védís pochodzi bowiem z klasy średniej aspirującej do klasy wyższej. To rodzina z kompleksami, które rzutują na wychowanie dziewczynki, głównie w oparach alkoholu i braku czułości, zrozumienia czy akceptacji. Dlatego też, gdy w życiu dorastającej dziewczyny pojawi się Kjartan, będący absolutnym przeciwieństwem jej rodziców, będący przedstawicielem ludzi barwnych i otwartych, kobieta zapragnie zaspokoić głód miłości, będzie tym samym kochać przesadnie, obezwładniająco i obsesyjnie. Miłość dosłownie i w przenośni przewróci jej w głowie, zagrabi jej odrębność i osobowość, nawet jeśli będzie to uczucie złudne. „Człowiek szuka różnych sposobów, żeby objaśnić świat, i ma szczególne podejście do ułudy”, podkreśli sama bohaterka, świadoma problemu.

W tej mikropowieści nie zabraknie również refleksów islandzkiej rzeczywistości lat 80-tych. Reykjavik przedstawiony zostanie jako miejsce nieprzychylne do życia, pozbawione ciepła i ludzkiej wylewności. Braki owe społeczność rekompensować będzie używkami, od alkoholu po haszysz. Stolica Islandii okaże się zaś miejscem tłumionych i niestabilnych emocji, które przeradzać będą się w długo pielęgnowane traumy i przemoc domową, bezpośrednim świadkiem i ofiarą których okaże się Védís.

„Chłód kwietniowego słońca” to przejmująca opowieść o psychicznej zapaści, w której autorka przedstawi dramat jednostki i wstrząsający proces postępującej choroby afektywnej dwubiegunowej. Ból głowy, bełkotliwe i paranoiczne myśli, strzępki wspomnień, balansowanie pomiędzy jawą a snem, dwoma światami i dwoma „ja”, będący nieustanną wewnętrzną walką – chaos ów odczuć będzie można niemalże namacalnie. Historia ta okaże się jednak pozornie bezładna. Jest to bowiem rzecz niezgrabnie pulsująca w rytmie narastającego obłędu, w pełni i wiarygodnie odzwierciedlająca zagubienie bohaterki, a tym samym oddająca podstępny przebieg choroby psychicznej.

Islandzka pisarka stworzyła zdystansowaną i chłodną narrację, która wespół z niejednokrotnie poetycką frazą okaże się wymagająca w odbiorze. Przeszłość mieszać będzie się z teraźniejszością, wspomnienia zazębią się z paranoją bohaterki. Niełatwo będzie kluczyć w meandrach psychotycznych myśli, balansować pomiędzy rwaną frazą, przeskokami w czasie. Warto jednakże podjąć ów trud, gdyż okaże się on doświadczeniem szczególnym i osobliwym. Książka surowa w swej formie, wyzwalająca jednak ogrom emocji.

Tytuł: Chłód kwietniowego słońca
Autor: Elísabet Jökulsdóttir
Tłumaczenie: Jacek Godek
Wydawnictwo: Glowbook
Rok wydania: 2024
Ilość stron: 144

Płatna współpraca recenzencka z Wydawnictwem Glowbook

Postawisz mi kawę?
0 komentarzy
0 Polubień
Poprzedni wpis: Kopalnia wiedzy – „Wędrowiec śląski”, Henryk WaniekNastępny wpis: Potrzeba przemiany – „Ciąg zbieżny”, Wawrzyniec Hyska

Zobacz także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum