Spirala zagubienia i bezradności – „Zawsze jest ktoś”, Petra Soukupová

Rodzinne relacje to temat, po który Petra Soukupová sięga regularnie. Czeska prozaiczka przyzwyczaiła nas do tego, że w swoich książkach rozkłada codzienne życie rodzin na czynniki pierwsze. W powieści „Zawsze jest ktoś” ponownie udowadnia, że potrafi patrzeć na dom bez lukru i instagramowych filtrów, a jednocześnie doskonale przenosi towarzyszące mu emocje na papier. Jej bohaterowie to zwyczajni ludzie, lecz właśnie w tej zwyczajności kryje się największe napięcie i magnetyzm, przykuwający uwagę czytelnika. To codzienność bliska wielu z nas – wypełniona zobowiązaniami, przemilczanymi myślami i nieustannymi oczekiwaniami najbliższych. Najnowsza książka Soukupovej staje się więc kolejną, trafną i zarazem bolesną wiwisekcją więzi rodzinnych, z którymi mierzy się większość współczesnych domów.

Vera i ciężar „bycia dobrą córką”

Veronika, zwana Verą, sprawia wrażenie kobiety spełnionej: jest dyrektorką biblioteki, ma wspierającego męża Michała i dwoje nastoletnich dzieci – Máję oraz Miśka, domek letniskowy. Za tą pozornie uporządkowaną codziennością kryje się jednak poczucie winy, nieustanne wyrzuty sumienia i narastające zmęczenie, wynikające z konieczności częstych wizyt w domu rodzinnym i opieki nad ojcem. Wciąż słyszy głos matki – głównie zgorzkniały, krytyczny, pełen pretensji i oceny. „Jesteś egoistką i tyle. Czasami trzeba zrobić coś dla innych”, padają raz za razem podobne słowa. Ten wewnętrzny dialog z rodzicielką, wzmocniony oczekiwaniami coraz bardziej schorowanego i pogubionego ojca, zmusza bohaterkę do podejmowania decyzji podporządkowanych wyłącznie potrzebom bliskich. Pytanie tylko, czy mają one cokolwiek wspólnego z jej własnymi pragnieniami?

Dzieci w cieniu obowiązków

Codzienność Very komplikuje się dodatkowo w jej własnym domu. Córka Mája wchodzi w okres dorastania – ostentacyjnie poszukuje tożsamości, eksperymentuje z dietą, zakochuje się na zabój, przez co zmaga się ze skrajnymi emocjami, z którymi trudno jej sobie samodzielnie poradzić. Potrzebuje obecności matki, lecz ta coraz częściej staje przed wyborem między obietnicami rzuconymi dla niepoznaki córce a wyjazdami i koniecznością opieki nad ojcem. Jeszcze trudniej zdaje się wyglądać sytuacja jej syna Miśka, który czuje się odsunięty na bok, z niewypowiedzianym głośno przekonaniem, że jego sprawy są mniej istotne niż kłopoty siostry czy obowiązki dorosłych. Czy ta samotność sprowadzi na rodzinę kolejną katastrofę?

Małżeństwo pod presją

Ciężar rodzinnych zobowiązań wyraźnie odbija się także na relacji Very z mężem Michałem. Przytłoczona obowiązkami i poczuciem odpowiedzialności za bliskich, nieumiejąca pogodzić życia na dwa domy i pracą zawodową, Vera coraz częściej ucieka w kolejne lampki wina. Michał, choć w znacznej mierze i zupełnie naturalnie przejmuje domową logistykę, wspiera córkę w nauce i stara się być wyrozumiały wobec zaistniałej sytuacji, również odczuwa narastającą presję. Między małżonkami gęstnieje atmosfera a także poczucie alienacji i braku bliskoścu. Czy Michał zdoła pomóc partnerce uporać się z toksycznym cieniem matki, galopującymi wyrzutami sumienia i narastającym poczuciem obowiązku wobec ojca?

Tematy, które rezonują

Soukupová jak nikt pisze o trudnościach, z jakimi muszą mierzyć się kobiety w kwiecie wieku – gdy rodzice odchodzą lub/i chorują, a dzieci wkraczają w trudny okres dorastania. Autorka podejmuje kilka wymagających, lecz powszechnie obecnych we współczesnych rodzinach wątków. Opowiada o wewnętrznym rozdarciu Veroniki, kursującej pomiędzy dwoma domami, próbującej zrozumieć chorobę ojca, co jednocześnie nie dającej jej przestrzeni na uporządkowanie własnych emocji wobec matki.

Toksyczna relacja z rodzicielką, szantażującą ją emocjonalnie i nieustannie wzbudzającą poczucie winy, nie pozwala Verze uwolnić się od jej wpływu. Matka wciąż jest obecna w dojrzałym już życiu kobiety i przyczynia się do podejmowania przez nią decyzji, często sprzecznych z jej własnymi odczuciami. Kiedy Vera szuka odpowiedzi na pytanie, jak postąpić w skrajnej sytuacji, w której się znalazła, nieustannie słyszy w myślach: „Zaopiekować się rodzicami – normalna rzecz dla każdego dziecka. Skoro dla ciebie nie, widocznie kiepsko cię wychowaliśmy.” Jednocześnie bohaterka próbuje godzić rolę matki nastolatki, która sama nie potrafi przepracować własnych emocji co tylko napędza spiralę zagubienia i poczucia bezradności wobec komplikującej się już nadto codzienności.

Soukupová dotyka tematyki starości, która nieubłaganie puka do drzwi, gmatwając życie dzieciom, a także demencji starczej, którą trudno zrozumieć, a tym bardziej zaakceptować. Nie brakuje tutaj również przeciwległego bieguna – problemów charakterystycznych dla okresu dorastania: niestabilności emocjonalnej i burzy hormonów, z którymi rodzice muszą się zmierzyć i próbować je okiełznać.

To powieść o poświęcaniu siebie dla innych, o wyrzeczeniach, na które decydują się kobiety, by zadowolić najbliższych. To także gorzka opowieść o obawach, że pewne mechanizmy mogą być dziedziczone – Vera wciąż pyta samą siebie, czy nie staje się podobna do narcystycznej, zgorzkniałej matki.

To jednocześnie historia o egocentryzmie bliskich, o odbieraniu innym przestrzeni, o uzurpowaniu sobie prawa do ich życia, a w konsekwencji o braku zrozumienia, empatii i o samotności poszczególnych członków rodziny. Nie brakuje tu rozczarowania na każdym polu: starych rodziców, którzy pragną obecności dzieci, dzieci potrzebujących wsparcia dorosłych oraz małżonków poszukujących partnerstwa i bliskości, które umykają pod naporem prozy życia.

Jednym słowem: to poruszająca powieść o nieustannym balansowaniu między rolami córki, matki i żony, z pytaniem, które wybrzmiewa jeszcze długo po lekturze: gdzie kończy się obowiązek wobec rodziny, a zaczyna prawo do własnego szczęścia i spełnienia?

Dlaczego warto?

Petra Soukupová stworzyła pełnokrwistych bohaterów oraz obrazowo nakreśliła codzienność niejednej współczesnej rodziny. To powieść obrazowa, emocjonalna, bolesna, żywcem wyrwana z życia codziennego, w której Czeszka przypomina, że życie rodzinne to nie tylko bezwarunkowa miłość, lecz także ciężar oczekiwań, poczucie winy i konieczność podejmowania niełatwych wyborów. „Zawsze jest ktoś” to książka, pokazująca, że zawsze w najbliższym otoczeniu znajdzie się ktoś, potrzebujący atencji i ktoś, kto okaże się niedostatecznie zaopiekowany. To historia, w której niejeden odbiorca przejrzy się niczym w zwierciadle. Niestety.

Tytuł: Zawsze jest ktoś
Autor: Petra Soukupová
Tłumaczenie: Julia Różewicz
Wydawnictwo: Afera
Ilość stron: 392

MATRONAT

Jednym zdaniem

Poruszająca opowieść o wieloaspektowej samotności jednostki w rodzinie oraz o ciężarze i konsekwencjach godzenia wielu ról jednocześnie: roli matki, opiekunki, dobrej córki, żony i kobiety pracującej. Bolesna wiwisekcja współczesnej rodziny.

— Dominika Rygiel
Postawisz mi kawę?
0 komentarzy
3 Osób lubi to
Poprzedni wpis: Bookiecik zapowiedzi – sierpień 2025Następny wpis: Bookiecik zapowiedzi – wrzesień 2025

Zobacz także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

Z wykształcenia romanistka. Z zamiłowania czytelniczka. Pełna skrajności. Z jednej strony pielęgnująca w sobie ciekawość i wrażliwość dziecka, z drugiej krytycznie patrząca na świat.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Odwiedź mnie na

Bookiecik na YouTube

Najnowsze wpisy
Kalendarz
wrzesień 2025
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Najbardziej popularne
Najczęściej komentowane
Patroni
Archiwum